Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolce pojawiają się zawsze

Danuta Kuleszyńska
Janina Ledzianowska szefową USC jest od 1974 r. Ma dwie córki: Agnieszkę i Irenę oraz dwóch wnuków. Wolny czas poświęca 6-letniemu Michałowi.
Janina Ledzianowska szefową USC jest od 1974 r. Ma dwie córki: Agnieszkę i Irenę oraz dwóch wnuków. Wolny czas poświęca 6-letniemu Michałowi. fot. Paweł Janczaruk
Rozmowa z JANINĄ LEDZIANOWSKĄ, kierowniczką Urzędu Stanu Cywilnego

- Mieszkańcy Łęknicy są kochliwi?- Czy ja wiem... Miasteczko nasze jest małe, żyje tutaj 2.800 osób. Ślubów też nie jest za dużo, bo około 20 rocznie.

- Może ludzie wolą żyć na kocią łapę, niż stawać na ślubnym kobiercu?- Luźnych związków też za dużo nie ma... Zaobserwowałam jednak, że coraz częściej mężczyźni żenią się z kobietami starszymi od siebie, nawet o dziesięć lat. Kiedyś panie starsze od swych wybranków były wyjątkiem.

- A dziś moda się zmienia?- A może panowie po prostu wolą dojrzałe kobiety?

- Bliskość granicy sprzyja zakochaniu?- Nic tutaj się nie zmieniło. I w latach 70 i dziś były i są małżeństwa mieszane. Statystyki są podobne. Zwiększyła się natomiast ilość zawieranych małżeństw polsko-ukraińskich. I wcale nie jest to związane z pieniędzmi.

- Co to znaczy?- U nas takich przypadków nie ma, ale dość często słyszy się o tak zwanych papierowych związkach, zawieranych za pieniądze, po to, by jeden z małżonków otrzymał kartę stałego pobytu. W Łęknicy mamy trzech panów, którzy ożenili się z Ukrainkami i ich małżeństwa trwają już dość długo.

- Prostytutki też zostają żonami?- Nie spotkałam się z takim przypadkiem...Oj, przepraszam. Jeden mężczyzna spoza Łęknicy poślubił panią z domu publicznego. I z tego co słyszałam, są ze sobą szczęśliwi.

- Od 33 lat jest pani szefową USC, czy w porównaniu z tamtymi latami, ludzie się zmienili?- Kiedyś nie było tyle rozwodów. Jak przychodzi do mnie para, od razu wiem, czy wytrwają ze sobą, czy ich związek wkrótce się rozpadnie. I muszę powiedzieć, że intuicję mam dobrą, bo moje przypuszczenia sprawdzają się. Potrafię wyczuć osoby ciepłe wobec siebie, ale też często widzę, że uczucia między kobietą a mężczyzną nie ma. To są lata doświadczeń. Ale każdy ślub jest inny, każdy inaczej się przeżywa.

- Czym jest dla pani miłość?- Miłość to wzajemnie uczucie... Przepraszam, ale nie mogę o tym mówić, bo przeżyłam tragedię, mój mąż zmarł, od pięciu lat jestem sama. Odejście ukochanej osoby bardzo boli. Tym bardziej, że byliśmy ze sobą 33 lata.

- Co zrobić, by tak długo ze sobą wytrwać?- Trzeba umieć pójść na kompromis. Należy zawsze wysłuchać drugą stronę i umieć przeprosić, jeśli wina leży po naszej stronie. To bardzo ważne. No i trzeba umieć przetrwać te wszystkie burze. Życie dla nikogo nie jest usłane różami i zawsze pojawiają się kolce.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska