W pierwszej kwarcie dobrze było tylko do 4 min, gdy WSTK prowadziło 8:7. Potem świetnie punktował Łukasz Bodych, dzięki któremu GKS odskoczył na 20:12. W drugiej odsłonie goście aż do 18 min utrzymywali 9-10 punktów przewagi i dopiero w końcówce rzut za trzy Jędrzeja Jankowiaka na 37:42 przywrócił nadzieję na korzystny wynik.
Mimo to po przerwie wciąż lepiej spisywali się tyszanie - 53:44 w 23 min. Od tego momentu nasi zacieśnili obronę i rywale wyraźnie się pogubili. Trafiali sporadycznie, za to wschowanie raz za razem dziurawili kosz GKS-u. Dużo dały nam również trójki Pawła Jaworskiego i Przemysława Matuszewskiego.
Na czwartą kwartę wyszliśmy z zaledwie trzypunktową stratą. 2,5 minuty starczyło, by na tablicy pojawił się wynik 59:59. Goście jeszcze raz odskoczyli (59:64), ale w 37 min znów mieliśmy remis (66:66). Po chwili WSTK po raz pierwszy prowadził (69:68)! Niestety, do końca trafiali już tylko przyjezdni.
Punkty dla gospodarzy zdobyli: Jankowiak 17, Chodkiewicz 16, Matuszewski i Tyborowski po 11, Jaworski 9 oraz Nowak 3, Zgrzebnicki 2, Chałupka i Krówczyński po 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?