Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosiarka na ... Obrzycy

Eugeniusz Kurzawa, (kp) 68 324 88 54 [email protected]
Kosiarka wodna na Obrzycy budzi zainteresowanie jako ciekawostka techniczna. Ale jest też niezbędna w oczyszczaniu zarastającej rzeki.
Kosiarka wodna na Obrzycy budzi zainteresowanie jako ciekawostka techniczna. Ale jest też niezbędna w oczyszczaniu zarastającej rzeki. Mariusza Kapała
- Makabra, jeszcze nie widziałem tak zarośniętej rzeki, a pracuję w tym fachu ładnych parę lat - mówi Zdzisław Golomski z sulechowskiej filii melioracji. Na Obrzycy pracuje obecnie specjalna kosiarka... wodna.

Nie po to Kargowa zbudowała przystań dla kajaków za miastem, żeby dziś spływy wodniaków nie mogły się przebić przez zarośniętą Obrzycę. Dlatego pojawiła się na niej ostatnio specjalna kosiarka wodna.

- Kosiarka oczyszcza i ułatwia przepływ wody - tłumaczy Janusz Marciniak, dyrektor Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. - To z kolei zabezpiecza przed tworzeniem się zapór z gałęzi, roślin, co może spowodować zalanie terenów, przez które płynie dany ciek.

Wiceburmistrz Krzysztof Woziński cieszy się, że przeprowadzono ostatnio prace oczyszczające na Obrzycy, gdyż dzięki temu jest ruch na trasie kajakowej, którą samorząd lansuje od czasu, gdy rok temu powstała nowa przystań wraz z kąpieliskiem. - Nie wiem, ile płynie spływów, ale oczyszczenie trasy jest korzystne. Nie tylko dla turystów. Dzięki temu woda szybciej spływa, nie ma zatorów i zalewania pól - mówi Woziński.

Pływająca kosiarka wygląda jak łódka motorowa. W okresie wiosenno-letnim ma pracy co nie miara. I budzi zainteresowanie przypadkowych widzów. - Nie wiedziałem, że istnieją takie urządzenia - dziwi się pan Marcin, który wybrał się rowerem na przejażdżkę przez mostek w Chwalimiu. Podobnie sołtys Karszyna, Wiesław Okrzos: - Nigdy nie widziałem tej kosiarki na Obrzycy, więc nie mogę się wypowiedzieć na temat jej skuteczności - stwierdza.

Roman Mendak, który jest sołtysem Chwalimia uważa, że kiedyś kosy denne lepiej się sprawdzały: - Teraz po koszeniu woda jest mętna. Poza tym dość dużo z tego, co jest wycięte zostaje w wodzie, gnije i zanieczyszcza ją - jednak sołtys rozumie, że jak jest mus to trudno, trzeba kosić zarastającą rzekę, bo inaczej szerokość jej koryta znacznie by zmalała.

- Obrzycę czyścimy raz w roku, właśnie teraz kosiarka kursuje między Sadową a Konotopem, obecnie kończy pracę koło Sadowej - wyjaśnia Zdzisław Golomski, szef sulechowskiej delegatury lubuskiego zarządu melioracji. - Rzeka głównie jest "zainfekowana” przez moczarkę kanadyjską. Po prostu makabra. Jeszcze nigdy nie widziałem tak zarośniętej rzeki, a pracuję w tym fachu "ładnych parę lat”.

Kosiarka podcina rośliny, które spływają z nurtem. Ale wbrew temu, co sądzi sołtys Chwalimia, ścięte rośliny nie zostają w wodzie, żeby zgnić tylko są wyłapywane za pomocą żerdzi na mostach, jazach i innych budowlach wodnych.  

- Urządzenie kupiliśmy trzy lata temu przy wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - przekazuje dyr. Marciniak. - Koszty eksploatacji maszyny nie są bardzo duże, bo obejmują paliwo, smar i przeglądy techniczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska