Przypomnijmy. Burtt to rozgrywający o wzroście 189 cm, który może występować także jako rzucający obrońca. Ma 30 lat. Jego poprzednie kluby to: Benfica Lizbona, Ignis Nowara, Ironi Aszkelon, Apollon Limassol, Dnipro Dnipropietrowsk, Awtodar Saratow i w ostatnim sezonie Spartak Sankt Petersburg. Oprócz paszportu amerykańskiego ma również ukraiński. Reprezentował ten kraj podczas mistrzostw Europy w 2011 roku.
Zawodnik już nie może doczekać się pierwszego meczu w nowych barwach. - To wielka sprawa grać tutaj i walczyć o mistrzostwo. Jestem podekscytowany - mówił. Burtt nie ukrywa, że duże znaczenie w jego transferze do Stelmetu miała obecność w Zielonej Górzej Quintona Hosleya, z którym się zna od wielu lat. - To mój najlepszy przyjaciel. Wychowywaliśmy się razem, jesteśmy jak bracia. Śledzimy swoje kariery, kontaktujemy się. To prawda, że przyjąłem nieco mniej korzystną finansowo ofertę żeby grać w Stelmecie i spotkać się w jednej drużynie z Quintonem, ale pieniądze nie zawsze są najważniejsze. Dla mnie przede wszystkim liczy się radość z gry i nowe doświadczenie. - stwierdził.
Pytany o skojarzenia z Polską, odparł: - Słyszałem o waszej wódce... Mam wiadomości o lidze, znam kilku zawodników grających w waszym kraju.
WIĘC WYPOWIEDZI STEVENA BURTTA PRZECZYTASZ W ŚRODOWYM (20 SIERPNIA), PAPIEROWYM WYDANIU "GAZETY LUBUSKIEJ".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?