- Dlaczego hoduje pan króliki?
- W dzieciństwie pomagałem dziadkowi przy zwierzętach i mnie wciągnęło.
- Są wymagające?
- Starcza im wygodna klatka i jedzenie: marchew, zielenina, zboże oraz pasza. Raz w tygodniu trzeba posprzątać im dom. Codziennie jednak trzeba króliki obserwować, czy nie dostają wzdęć i czy dobrze się czują.
- Próbują uciekać?
- To łasuchy i lenie, więc najlepiej się czują w jednym miejscu i nie próbują przygód. Tylko jeden z moich baranów madagaskarskich, zwany Łobuzem, czasem oddala się na spacerze od córki. Zawsze jednak wraca do klatki. To łagodna rasa, w sam raz na towarzysza zabaw dla dzieci.
- Z takiej hodowli da się wyżyć?
- To rodzinna pasja. Gdybym chciał być zawodowym hodowcą, musiałbym mieć ponad 100 króliczych matek, a mam tylko 35. Jest przy nich sporo pracy, ale pomaga mi syn Bartek.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?