Czytaj też: Crump, Sajfutdinow, Holta - łakome kąski na żużlowej giełdzie
Powoli zaczyna się transferowe szaleństwo. Na razie nikt nie chce oficjalnie odsłonić kart, kluby rzadko potwierdzają też przymiarki czy podchody pod danego zawodnika. Listopad to głównie czas na podpisywanie umów z dotychczasowymi jeźdźcami. Tak samo dzieje się w Caelum Stali.
Jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznych rozgrywek ważne kontrakty na 2011 r. mieli z żółto-niebieskimi Duńczyk Nicki Pedersen oraz młodzi wychowankowie: Paweł i Bartosz Zmarzlikowie, Łukasz Cyran, Adrian Cyfer i Paweł Parys. We wtorek umowę przedłużył także Matej Zagar. Słoweniec będzie startował w naszym zespole już trzeci rok z rzędu. W minionym sezonie zawiódł w najważniejszym momencie, czyli w pierwszej rundzie play off, ale dostanie kolejną szansę. Jest nadzieja, że w końcu spełni oczekiwania pracodawców, ponieważ teraz jego stałą bazą będzie Gorzów. Regularne treningi na "Jancarzu" pod okiem trenera Czesława Czernickiego powinny mu pomóc w skuteczniejszej jeździe. Co z pozostałymi?
Czytaj też: Zagar zostaje w Stali Gorzów
W czwartek gruchnęła wieść, że ofertę kapitanowi Staleczki Tomaszowi Gollobowi złożył sąsiad zza miedzy. Mistrz świata w Falubazie Zielona Góra?! Brzmi jak informacja wyssana z palca. I to z kilku powodów. Po pierwsze, już pod koniec września, podczas imprezy z okazji podpisywania w Gorzowie pięcioletniej umowy na organizację cyklu Grand Prix, świeżo upieczony czempion zadeklarował przedłużenie kontraktu na kolejne dwa lata. Jak uczynił, tak zrobił. - Miesiąc temu podpisaliśmy z Tomkiem nowy kontrakt. Prezes Robert Dowhan powinien o tym wiedzieć, więc jestem zaskoczony tą propozycją - wyjaśnił prezes Caelum Stali Władysław Komarnicki.
Widocznie zielonogórzanin, który złożył ofertę "Chudemu", dał "zwieść się" tym, że wszystko odbyło się po cichu oraz tym, że Gollob skoncentrował uwagę na rehabilitacji kontuzjowanej nogi i licznych wizytach z kibicami oraz sponsorami w całej Polsce niż na obecności nad Wartą. - W Gorzowie czuję się bardzo dobrze, więc dalej będę tutaj startował - potwierdza sam zawodnik.
Po drugie, skoro odrzucił opiewającą ponoć na prawie 3 mln złotych (!) ofertę beniaminka z Rzeszowa, to niby czym mieliby przekonać go zielonogórzanie? - Współpraca z gorzowskim klubem układa się znakomicie, więc po co zmieniać coś, co dobrze funkcjonuje - pyta retorycznie menedżer naszego kapitana Tomasz Gaszyński.
I po trzecie, za "nie" są czarny PR, który kilka miesięcy temu został zastosowany w Zielonej Górze wobec Golloba na gali podsumowującej sezon 2009 oraz negatywne nastawienie fanów "Mysz" do jego osoby, czego wyraz dali choćby podczas tegorocznych spotkań ligowych. Mało prawdopodobne, aby po tych wydarzeniach "Chudy" kiedykolwiek przyjął ofertę z klubu przy W69, tym bardziej, że mistrz świata do dziś nie został przeproszony przez osoby odpowiedzialne za tamten skandal. Dlatego pomysł ściągnięcia go do Falubazu należy traktować jako zwykłą plotkę.
Szkielet zespołu w Gorzowie już jest. Pozostaje uzupełnienie drugiej linii. Nie jest tajemnicą, że ruchy działaczom mocno ogranicza obowiązujący od 2011 r. KSM, którego znaczny procent "zabierają" wysokie średnie dwójki liderów. Kto zatem wchodzi w grę? W odróżnieniu od innych klubów, działacze Caelum Stali rozmawiają z kandydatami bez rozgłosu. Na pewno nie zobaczymy Szweda Davida Ruuda. Pod uwagę brany jest natomiast Tomasz Gapiński, który został "rozgrzeszony" za słaby występ w ostatnim meczu play off. - Najważniejszy dla Tomka jest w tej chwili powrót do zdrowia. Dopiero wówczas będzie mógł udowodnić swoją wartość i walczyć o miejsce w składzie. Przyznaję, dostał od nas propozycję - mówi Komarnicki.
W Caelum Stali chcieliby zatrzymać także wypożyczonego z Unii Leszno juniora Przemysława Pawlickiego. - Klucz do pozytywnego zakończenia tkwi w stanowisku kierownictwa "Byków". Cały czas jestem w kontakcie z prezesem Józefem Dworakowskim. Spokojnie rozmawiamy, ale tak naprawdę właściwe negocjacje rozpoczną się dopiero wraz z otwarciem transferowego okienka - tłumaczy nasz działacz.
Prezes Caelum Stali zdementował też rzekomą "listę życzeń" Staleczki, która w minionych tygodniach krążyła w żużlowym światku. Rafał Okoniewski, Tomasz Jędrzejak, Adrian Miedziński, Tai Woffinden i Jurica Pavlić w ogóle nie byli brani pod uwagę. - To tylko plotki i prasowe spekulacje - potwierdza. A Grzegorz Walasek, który ostatecznie został w Polonii Bydgoszcz? - Złożyliśmy mu ofertę, ale jego wygórowane żądania były przez nas nie do zaakceptowania. To dobry zawodnik, ale jego finansowe oczekiwania nie pokrywały się z naszymi sportowymi planami wobec niego.
Podobnie rzecz ma się z Hansem Andersenem. Jeżeli wyżej od spraw komercyjnych będzie cenił wysokie cele, to ma szansę na jazdę w Gorzowie. Duńczyk na razie sonduje rynek, a jego główną kartą przetargową są absencja w przyszłorocznym Grand Prix i niski KSM.
Czyżby więc gorzowscy działacze skupili siły na zatrzymaniu składu z 2010 r. (wówczas stalowców nie obowiązywałaby kalkulowana średnia meczowa)? - To priorytet, ale mamy na oku młodego, zdolnego zawodnika - uchyla rąbka tajemnica Komarnicki. Polak czy zagraniczniak? - Na to pytanie już nie odpowiem, bo rozpoczną się zbędne spekulacje.
Czyżby chodziło o Macieja Janowskiego, o którym mówiło się już rok temu?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
