Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kulą w płot

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Nie mogłem oglądać pierwszej połowy meczu Irtysz Pawłodar - Jagiellonia Białystok. Kiedy włączyłem telewizor Kazachowie prowadzili 2:0. No dobra, pomyślałem sobie. To jest sport. Nasi stracili dwa gole, ale jest jeszcze 45 minut. Spokojnie, strzelą jednego albo dwa i awansują. To, co zobaczyłem załamało mnie doszczętnie.

Faceci, którzy zarabiają w przedziale 20 - 50 tysięcy złotych miesięcznie człapali sobie po boisku rażąc nieporadnością i smutkiem. I jak teraz mam bronić futbolu przed moimi kolegami redakcyjnymi, fanami żużla? Już się kulali ze śmiechu komentując poczynania naszych piłkarzy, którym cały czas plątały się nogi. I mieli rację, bo nie da się tego obronić. Jeden z nich nie trafił do bramki z pięciu metrów. Za coś takiego wygoniliby gościa z boiska natychmiast w pojedynku drużyn podwórkowych, a to przecież było w pucharach! Tak czy inaczej, kompletna załamka. Ale cóż, nie pierwsza i nie ostatnia. Ale futbol i tak jest najważniejszy. On się obroni, nawet mimo klęski Jagiellonii.

Do sezonu mamy jeszcze kilka dni. Na razie słychać o przymiarkach, transferach i testach. Ekstraklasa zapowiada się bardzo ciekawie. Doszło kilku zawodników, którzy strzelali bramki w lepszych niż nasza ligach, jak choćby Daniel Ljuboja. To bardzo ważny krok do przodu. Tak kiedyś zrobili Turcy ściągając już nieco starszych, ale dobrych zawodników. Oni pociągnęli wszystko we górę. Dziś ich kluby grają w Lidze Mistrzów i nie odpadają w pojedynkach z Kazachami. Oby tak kiedyś było u nas.

Ale ekstraklasa jest daleko. Nam zostają niższe ligi. Jak słychać niemal wszyscy przystąpią do rozgrywek słabsi finansowo. To kolejny dowód, że reforma systemu rozgrywek centralnych była niczym kula w płot. Widać to na przykładzie drugiej ligi. Przed dwoma laty wobec masowych rezygnacji w grupie zachodniej utrzymały się, mimo formalnego spadku, Lechia Zielona Góra, a nawet ostatnia Polonia Słubice. Dlaczego? Ktoś się wycofał, ktoś inny nie chciał awansować, bo nie miał tyle kasy. W tym roku wesołe wakacje są w grupie wschodniej. Utrzymali się wszyscy, nawet ostatnia ekipa. Powtórzył się scenariusz sprzed dwóch lat. Mistrzowie trzecich lig nie mieli forsy, wicemistrzowie też, to zostali ci, którzy mieli spaść. I tak to się kręci. Ponoć już od przyszłego sezonu ma powstać jedna grupa drugiej ligi, czyli połowa obecnych drużyn z niej wyleci. A co z trzecią? Mam nadzieję, że nie będzie ośmiu grup tylko, tak jak kiedyś, cztery. Gdyby zostało osiem, to zwycięstwo w lidze nie dawałoby awansu, tylko zachodziłaby konieczność rozegrania dodatkowych baraży. Wówczas ta poprawka tylko pogorszyłaby regulaminowego potworka, którego wymyślono przed kilkoma laty, czyli nieudaną reformę. Ale działacze w centrali mają tęgie głowy i pewnie coś wykombinują.

Postanowiłem odpocząć przez kilka dni od maili, tekstów, telefonów, pisania i niektórych twarzy. Po prostu idę na urlop. Jeszcze nie wiem gdzie i na ile pojadę. Chcę się stąd, choć na trochę, wyrwać. Ale nie martwcie się w czwartek tak, jak co tydzień od ponad 20 lat, felieton będzie na swoim miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska