Historię kurdyjskiego dziennikarza opisał przed tygodniem „New York Times”. Teraz z mężczyzną skontaktował się z niezależny białoruski portal Zerkalo.io. W rozmowie z jego dziennikarzami wyjaśnił, że pracując w jednym niewielu wolnych mediów w Kurdystanie i zajmując się tematami politycznymi obnażającymi niewygodne dla władzy fakty, był wielokrotnie narażony na represje i otrzymywał pogróżki. Z tego właśnie powodu postanowił pomyśleć o migracji do Unii Europejskiej.
Z relacji mężczyzny wynika, że „wycieczkę” na Białoruś zorganizowało jedno z syryjskich biur podróży. Za podróż zapłacił 4 tysiące euro. 18 października wylądował na lotniku w Mińsku. W białoruskiej stolicy spędził tydzień. W tym czasie zrozumiał, że przedostanie się na teren Unii Europejskiej może być niemożliwe. Postanowił więc ubiegać się o azyl na Białorusi. Relacja z tego, co spotkało go w białoruskim Departamencie MSW ds. obywatelstwa i migracji jest zatrważająca.
"Natychmiast dostałem paralizatorem"
– Jak tylko przyszedłem do nich i powiedziałem, że chcę prosić o ochronę międzynarodową, powiedzieli, że zostanę deportowany. Nikt mnie nie słuchał, kiedy mówiłem, że jestem dziennikarzem i mogę zginąć w Iraku. Kiedy zacząłem się z nimi kłócić, natychmiast dostałem paralizatorem – powiedział Maji, dodając że nie pozwolono mu się ani spakować, ani wykonać testu na obecność koronawirusa.
– Zabrali mnie na lotnisko i kazali wsiąść do pierwszego samolotu do Damaszku. Cała procedura „deportacji” trwała około dwóch godzin – podkreślił mężczyzna.
iPolitycznie - Dominik Tarczyński - skrót 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Czarne chmury nad liderem Rammstein. Muzyk reaguje na oskarżenia o molestowanie
- 40 lat temu odbył się pierwszy rodzinny poród w Polsce. Wszystko dzięki sprytowi ojca
- Znana dziennikarka podziękowała za przypomnienie zdjęcia. Jak je skomentowała?
- Sceny jak z gangsterskiego filmu w centrum miasta. W ruch poszedł topór