Justyna Lichwiarz
- Bardzo dobrze mi się tu mieszka. Kiedyś wstydziłam się tego, że jestem ze wsi, teraz doceniam ten spokój. Dziś mieszkanie na wsi to nie zacofanie, to stało się trendy. Bardzo dużo ludzi buduje domy, sprowadza się do nas. Cieszę się, że jest u nas sporo inwestycji, nowa świetlica, coraz lepsze drogi - to bardzo potrzebne dla mieszkańców. Szkoda tylko, że nie ma już prawdziwych gospodarstw rolnych.
Bronisława Karkowska
- Mieszkam w Łazie od 35 lat. Jest mi tu bardzo dobrze. Mam blisko do lasu, niedaleko przepiękne boisko. Bardzo często chodzę z sąsiadką na mecze, uwielbiamy kibicować naszym piłkarzom. Na co dzień zajmuje się ogrodem, mam przy tym sporo pracy, ale kocham to co robię. Mam koło siebie rodzinę, niczego mi nie brakuje. Nie wyobrażam sobie, żebym miała mieszkać gdzie indziej.
Anna Wilga
- Najbardziej podoba mi się to, że mieszkam blisko Zielonego Lasu. Nie chciałabym wyprowadzić się stąd nigdy. W mieście nie czułabym się na pewno tak dobrze jak tutaj. Dużo zieleni, świeżego powietrza. Po prostu cisza i spokój. Wszyscy dobrze się znają. Nie przeszkadza mi to, że każdego dnia muszę dojeżdżać do pracy kilka kilometrów, przyzwyczaiłam się do tego.
Grażyna Mocydlarz
- Oby tylko nie było gorzej, to co mamy wystarczy nam do życia. Wszędzie mamy blisko, dzieci do szkoły dojeżdżają bezpiecznie autobusami. Za moich czasów nie było takich luksusów, chodziliśmy na pieszo. Lekarz jest niedaleko, do kościoła też jak ktoś chce i ma siły jakoś się dostanie. Sąsiedzi są bardzo dobrzy, nigdy nie mieliśmy tu żadnych kłótni. Jest nowa świetlica, fajne boisko, niedługo dożynki będziemy mieć.
Zofia Szumska
- Miałam dokładnie 10 lat kiedy przyjechałam tu z całą rodziną w 1946 roku. Dotarliśmy spod Poznania, z małej miejscowości takiej jak Łaz. W ciągu tylu lat sporo się zmieniło. Na początku droga była w fatalnym stanie, dopiero po latach wylano asfalt. Dobrze nam się mieszka, może kościół by się przydał, ale ostatecznie można jechać do Mirostowic. Mnie to nie przeszkadza.
Bronisława Bilińska
- Wprowadziłam się tutaj zaraz po ślubie. Na początku mieszkaliśmy w Kunicach, ale tutaj jest o wiele lepiej. Tak tu piękne, dookoła mnóstwo lasów, przyroda, jest zielono, mamy czym oddychać. Mieliśmy kiedyś okazję przeprowadzić się do mieszkania w Żarach, ale na szczęście nie skorzystaliśmy. Oboje za mężem lubimy zajmować się ogrodem. Do miasta nie jest daleko, nawet 3 razy w tygodniu jeżdżę na zakupy.
Stanisław Biliński
- Gdyby mi się nie podobało to bym tu nie mieszkał. Najbardziej cieszę się z nowej świetlicy. Mamy dobrą radną, sołtysową. Sporo się u nas dzieje. Przydałoby się więcej autobusów, zwłaszcza w niedzielę. Kiedy chcemy zaprosić do nas znajomych to nie mają czym dojeżdżać. Poza tym nie mamy powodów do narzekania. Wkrótce przejdę na emeryturę, więc będę miał więcej czasu dla żony.
Celina Teczkowska
- Jestem przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich, na co dzień pracuję w sklepie. Lubię jak coś się u nas dzieje, zgrzytów w naszej wsi żadnych nie ma, wszyscy zgodne żyją. Mamy nową świetlicę, więc jest się z czego cieszyć. Martwi mnie tylko to, że droga jest trochę niebezpieczna, kierowcy jeżdżą bez opamiętania, chodników nie ma, to zagraża naszemu bezpieczeństwu.
Łukasz Lichwiarz
- Nie narzekam na nic, naprawdę mi się tu podoba. Na razie nie myślę o wyprowadzce. Na pewno dla młodych ludzi najbardziej uciążliwe jest to, że kiedy mieszka się na wsi, trzeb niestety dojeżdżać do miasta, żeby spotkać się ze znajomymi czy pójść na dyskotekę. Ja z czasem przyzwyczaiłem się do tego.
Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?