Zielonogórzanie z oczywistych względów mogą mieć ciężki orzech do zgryzienia z uzyskaniem licencji. Kasa świeci pustkami, klub zalega spore sumy "skarbówce" i zawodnikom, a do tego trzeba zapłacić za możliwość przystąpienia walki na drugoligowych boiskach. Ale Lechia się nie poddaje. - Nasza odpowiedź dla PZPN jest na tak. Chcemy grać w drugiej lidze - powiedział wczoraj prezes zielonogórskiego klubu Jerzy Materna.
Na razie mają nadzieję
Jaki zarząd Lechii miał wybór? Raczej żaden, gdyż z pewnością wszyscy by ich zjedli, gdyby odpowiedź była inna. - Takiej szansy nie można przegapić - mówił Materna. - Jeśli ktoś coś daje, to trzeba to brać.
Owszem, trzeba. Ale jasne jest, że teraz Lechia musi dać coś w zamian. W skrócie, aby uzyskać licencję, potrzebuje sporej kasy: na spłacenie "skarbówki", zawodników, wjazdowego na drugą ligę, a w dalszej części na utrzymanie całej tej zabawy. Co ma dziś? Nadzieję na lepsze jutro, ale prezes się nie poddaje. - Ciągle walczymy o sponsorów. Jest już jedna duża firma, która chce nam pomóc. Dyskutowałem z zawodnikami i przyznam, że to były trudne rozmowy. Wszyscy chcemy wystartować i jak będziemy działać razem, to wierzę, że się uda.
Murawski jest za
Trener zielonogórzan Maciej Murawski jest optymistą. - Bardzo się cieszę, że zarząd ma takie samo zdanie jak ja. Gra w drugiej lidze, zawsze jest lepsza niż w trzeciej. Jest to duża szansa dla Zielonej Góry i chłopaków, dlatego trzeba ją wykorzystać.
Jest jeszcze jeden problem. Załóżmy, że pieniądze się znajdą i Lechia licencję dostanie. Ale kim będzie grać? Kilku zawodników już odeszło. Adrian Jeremicz podpisał umowę z Rakowem Częstochowa, Paweł Wojciechowski jest na zgrupowaniu z GKP Gorzów (ma już uzgodniony kontrakt, ale jeszcze nie podpisał), a nadzieja Lechii Rafał Figiel odniósł ciężką kontuzję, która wyeliminuje go przynajmniej na pół roku. Reszta zawodników ma natomiast wyraźne braki kondycyjne. Widać to było szczególnie na ostatnich treningach, na których Murawski dał im porządny wycisk.
- Wyniki po testach nie były zbyt dobre - mówił trener zielonogórzan. - Nie wiem, czy nie za bardzo przykładali się w okresie wakacyjnym. Może byli po prostu trochę niedotrenowani, choć akurat tego nie chciałbym oceniać. Jest w nich natomiast wielka chęć do gry i poświęcenia, a to jest najważniejsze.
Dziś prawdopodobnie PZPN w odpowiedzi wyznaczy warunki i terminy ich spełnienia do uzyskania licencji. Do tematu wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?