Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszczynianki rozbite!

Janusz Dobrzyński
Amerykanka Nikita Bell (z piłką) atakuje kosz gorzowianek. Obok Justyna Żurowska, a za nimi Joanna Czarnecka.
Amerykanka Nikita Bell (z piłką) atakuje kosz gorzowianek. Obok Justyna Żurowska, a za nimi Joanna Czarnecka. fot. Katarzyna Chądzyńska
Jeśli ktoś oczekiwał w gorzowskiej hali sensacji, szybko wyzbył się tych złudzeń. Przewaga AZS PWSZ Sowood była w sobotę przygniatająca!

Jeszcze przed rozpoczęciem gry spiker obwieścił, że jeden ze sponsorów ufundował gorzowiankom w razie wygranej premię w wys. dwóch tysięcy złotych. Chyba jednak i bez tego były one nadzwyczaj umotywowane i żądne zwycięstwa, cennego w walce o miejsce w najlepszej czwórce ekstraklasy.

Punktowe konto meczu otworzyła środkowa AZS Aleksandra Chomać, ale riposta rywalek była błyskawiczna. Pierwsze punkty dla nich zdobyła oczywiście ciemnoskóra Nikita Bell, popisując się przy tym efektownym... piruetem. Później było kilka akcji ,,kosz za kosz'', a nawet chwilowe prowadzenie leszczynianek 9:8 po rzucie Edyty Krysiewicz zza linii 6,25 m.

Po trafieniu Katariny Ristić i trzypunktowej akcji świetnie grającej Joanny Czarneckiej (w tej odsłonie zdobyła aż 11 ,,oczek''), było już jednak 13:9. I... zaczęła się gorzowska nawałnica.

Pierwszą kwartę miejscowe wygrały różnicą 18 punktów, w drugiej zwiększyły ją do 29, odbierając chyba rywalkom wszelkie nadzieje. - To była gra typowa dla zespołu z Gorzowa: zbiórka piłki z tablicy i szybki kontratak, z wykorzystaniem liczebnej przewagi - tłumaczyła Marta Żyłczyńska, grająca do niedawna w AZS PWSZ Sowood.

Największym rozczarowaniem była gra komplementowanej ostatnio Amerykanki Bell... - To wynika z faktu, że jest przez gorzowianki podwajana w podkoszowej ,,trumnie'', a czujni sędziowie nie pozwalają na zbyt agresywną grę, która Nikicie najbardziej odpowiada - tłumaczyła Żyłczyńska.

- Wiedzieliśmy, że Bell raczej nie stosuje indywidualnych akcji, więc po otrzymaniu przez nią piłki, staraliśmy się mocno utrudnić jej rzuty z odchylenia, podwajać i potrajać obronę, by zmuszać do rzutów przez ręce - ujawnił po meczu swój plan trener Dariusz Maciejewski.

W przerwie odbyła się licytacja koszulki Aleksandry Karpińskiej, w której grała w niedawnym Meczu Gwiazd. Doszło do 230 złotych, które zasilą oczywiście konto WOŚP.

W drugiej części meczu wychodziły już na parkiet zawodniczki spoza pierwszej piątki, więc gra się nieco wyrównała. Ostatnia odsłona, to festiwal rzutów za trzy punkty z obu stron, który równo z końcową syreną zakończyła Joanna Zalesiak.

- Walkę na tablicach przegraliśmy 16 do 34. To dramat! - ocenił trener Dudy PWSZ Krzysztof Zajc. - W naszej grze nie było właściwie elementu, o którym moglibyśmy rzec coś pozytywnego... Ale cóż, mamy nieco inne cele niż gorzowianki, więc musimy się szybko pozbierać i walczyć o kolejne zwycięstwa.

AZS PWSZ SOWOOD GORZÓW WLKP. - DUDA PWSZ LESZNO 92:60 (31:13, 21:10, 18:17, 22:20) AZS PWSZ SOWOOD: Czarnecka 27, Chomać 12, Karpińska 10, Kaszewska 7 i Czubak 4 oraz Ristić 16, Żurowska i Kaczmarczyk po 4, Zalesiak i Toporowska po 3, Banaszkiewicz 2.
DUDA PWSZ: Siwczak 20, Żyłczyńska 14, Krysiewicz 7, Bell 6 i Grześczyk 0 oraz Krzywicka 6, Talarczyk 3, Rezler i Soroczyńska po 2, Król 0.
Sędziowali: Robert Aleksandrowicz (Kielce) i Mariusz Adameczek (Lublin). Widzów: 1.100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska