Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listonosz jest jak kot

Anna Słoniowska, 68 324 88 43, [email protected]
Motor Jerzego Koryckiego służy mu od wielu lat. Nie zawiódł go jeszcze nigdy. Ale nowy skuter na pewno przydałby się listonoszowi z Czerwieńska.
Motor Jerzego Koryckiego służy mu od wielu lat. Nie zawiódł go jeszcze nigdy. Ale nowy skuter na pewno przydałby się listonoszowi z Czerwieńska.
Jerzy Korycki jeździ motorem, nie ma komórki, ale przesyłkę zawsze dowiezie na czas. - Jurek jest jak kot. Ma swoje utarte szlaki - mówią o nim współpracownicy.

- Jak w tym roku śniegu napadało, to dwa dni chodziłem na pieszo - wspomina Jerzy Korycki, kandydat w plebiscycie Mój Listonosz. - Bez względu na aurę, swoje trzeba zrobić. Ktoś przecież na te wszystkie wiadomości czeka.

Pocztowiec z Czerwieńska od ponad 18 lat dostarcza ludziom przesyłki. Nie ma telefonu ani samochodu. Pocztę rozwozi wysłużonym simsonem. - Próbowaliśmy przekonać go do komórki, ale twierdzi, że nie jest mu potrzebna.

Nie nalegaliśmy, bo pan Jerzy ma utarte szlaki, po których chodzi i w razie czego, wiemy gdzie go szukać - mówi Beata Olkiewicz, naczelniczka urzędu pocztowego w Czerwieńsku. - Brak auta też nie jest problemem. Ma swój stary motor, o który bardzo dba i jeszcze się nie zdarzyło, żeby nie dostarczył przesyłki.

Choć pan Jerzy sam komórki nie używa, to jednak widzi, że coraz więcej ludzi wybiera smsy. - Jest internet, są e-maile, dziś już mało kto wysyła listy. Ale zdarzają się też tradycjonaliści, którzy co roku piszą po 30 kartek na święta. Z resztą, czego to ludzie nie wysyłają... - pan Jerzy odgrzebuje w pamięci starą historię.

- Kiedyś trafiła do nas paczka. Niby nic, a tu nagle robale zaczęły wychodzić. Okazało się, że jakiś wędkarz zamówił sobie pocztą przynętę.
Listonosz musi się liczyć z niespodziankami, a panu Jerzemu bardzo to odpowiada.

Korycki długo czekał na posadę listonosza. Najpierw został przyjęty na rok próby. Co miesiąc umowa była przedłużana. Aż wreszcie udało się.
Dziś pan Jerzy zna już wszystkie tajniki swojego fachu. - Grunt to dobrze rozłożyć sobie przesyłki. Układam je ulicami i numerami domów. Dzięki temu oszczędzam dużo czasu - zdradza listonosz.

Trasa Koryckiego to żadna tajemnica. Mieszkańcy wiedzą, o której mogą spodziewać się poczty. - Według jego kursów można zegarek nastawiać - śmieje się Jarosław Karbownik. - Deszcz, śnieg, grad, nieważne, pan Jerzy zawsze jest w terenie. Ostatniej zimy śniegu napadało po kolana, a on z samego rana jechał już na swoim motorku.

Żona Jolanta zauważa, że listonosz z Czerwieńska to prawdziwy profesjonalista. - A jako człowiek jest miły, uprzejmy i konkretny - dodaje. - Kto jak kto, ale pan Jerzy zasługuje na tytuł Listonosza Roku.
Jeśli Korycki wygra w plebiscycie, oprócz tytułu dostanie od nas nowy skuter.
Pełną listę kandydatów i regulamin konkursu znajdziesz na stronie www.gazetalubuska.pl/mojlistonosz.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska