Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lód na parapetach

STEFAN CIEŚLA 722 57 72 sciesla@gazetalubuska
Pokoje, korytarz i kuchnia są czarne od wilgoci. Mimo otwartych okien wyczuwa się stęchliznę. - Nie ma sensu malować, bo grzyb i tak wyjdzie na ściany - mówi Mirosława Podejko.

Oficynę przy ul. Grobla 22 zajmuje od 1994 r. Jej mieszkanie i sąsiadów urządzono w dawnych pomieszczeniach biurowych i magazynowych.

Lód na parapetach

- Mieszkam z 12-letnim synem który jesienią i zimą od tej wilgoci stale choruje. Córka ze swoim dzieckiem się wyprowadziła, bo nie mogła wytrzymać - opowiada M. Podejko. Przez kilka pierwszych lat miała ciepło i sucho. Ale cienkie ceglane ściany pełne były pęknięć i szczelin, przez które przeciekał deszcz. Okazało się, że ocieplenie mieszkania zrobiono tylko od wewnątrz i wilgoć zaczęła wychodzić przez ściany od środka. Woda lała się też bez przeszkód przez nieszczelne okna.
- Malowałam ściany nawet dwa razy w roku, ale to nic nie dawało. Najgorzej jest jesienią i zimą. Wtedy okna są zamknięte i wilgoć kłębi się w pokojach. Ubrania trzeba stale suszyć, bo przechodzą stęchlizną. Grzeję piecem etażowym na węgiel. Mimo że kaloryfery są gorące, gdy na dworze jest mróz, na parapetach mam lód - mówi.
Wielokrotnie chodziła do ADM-u i Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej z interwencją. Przychodzili eksperci i mówili za każdym razem, że trzeba uszczelnić i ocieplić od zewnątrz mury, odsłonić i uszczelnić fundamenty, wymienić okna. Ale nic nie robiono. Tymczasem czarny grzyb wyłaził w kolejnym kącie i na kolejnej ścianie.

ZGM nie obiecuje

Paweł Jakubowski, dyrektor ZGM zna problemy M. Podejko. Jednak, jak twierdzi, z braku pieniędzy jest bezradny. - Na razie w mieszkaniu tej pani wykonamy tylko wentylację, aby nie unosił się dym z pieca. Obmurujemy też okna i poprawimy parapety - zapowiada. O tym, czy będą pieniądze na porządny remont budynku, przekona się we wrześniu. - Podliczymy wpływy z czynszów, zobaczymy, gdzie są pilniejsze roboty, bo takich budynków jest w mieście więcej. Wtedy będę mógł powiedzieć, czy da się coś zrobić. Ale nie obiecuję - zastrzega.
- Zbywają mnie tak od lat, przecież nie domagam się żadnych luksusów, chcę tylko żyć po ludzku. Sama nie zrobię remontu, bo mam tylko 530 zł zasiłku przedemerytalnego - żali się M. Podejko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska