O sile wiatru najlepiej świadczy wypowiedź wójta Przytocznej Bartłomieja Kucharyka. – Akurat byłem w tym rejonie i podmuchy wiatru były chwilami tak silne, że nie można było ustać, trzeba było, aby się nie przewrócić, przykucnąć – wspomina wójt. – Na szczęście to były podmuchy, a nie ciągły powiew.
Przeczytaj także:
Lubikowska perełka szykuje się do sezonu! Hitem będzie pływające spa, ale nie tylko…W spa najbezpieczniej
Trudno się więc dziwić, że podmuchy spychały żaglówki w kierunku plaży, zrywały żagle czy powalały maszty. Jedynym stabilnym miejscem na pełnej fal powierzchni jeziora okazało się zacumowane przy przystani wodnej spa. Dlaczego?
Jak tłumaczył nam kierujący przystanią Dariusz Apanowicz, to, że spa nie uległo zniszczeniu, wynika z faktu, że ma bardzo szeroki rozstaw pływaków oraz jest ciężkie. Jak podkreśla Apanowicz, cały czas ta pływająca sauna jest czynna. – Kiedy wiało, to się tam schroniłem – wspomina. – I czułem się bezpiecznie.
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?