Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie strusie i...afrykańskie komplementy

Redakcja
Na fermie w Stypułowie stoją (od lewej) dr Willem Burger z RPA, Elżbieta Maliszewska, prof. Jarosław Horbańczuk i Henryk Naranowicz
Na fermie w Stypułowie stoją (od lewej) dr Willem Burger z RPA, Elżbieta Maliszewska, prof. Jarosław Horbańczuk i Henryk Naranowicz fot. Mariusz Kapała
Lubuskich farmerów odwiedził w czwartek producent z RPA. Chce z nimi współpracować.

Potentat z Republiki Południowej Afryki w hodowli strusi chce porozumieć się z polskimi producentami. Chce zdobyć nowy rynek i współpracować w sprzedaży. Wczoraj odwiedził Lubuskie. Jego spotkanie z naszymi hodowcami nieprzypadkowo zorganizowano na fermie Henryka Naranowicza w Stypułowie. - Jest nie tylko bardzo dobrze zarządzana. Także czysta i świetnie zorganizowana - zachwalał dr Willem Burger z firmy Klein Karoo z Republiki Południowej Afryki. Jego uznanie ma istotną wagę. Klein Karoo wytwarza około 90 proc. światowej produkcji strusiego mięsa trafiającego na talerze na całym świecie.

Rozmowy z Afrykańczykami
- Światowy potentat chce nawiązać współpracę z polskimi hodowcami - mówi H. Naranowicz, prezes Polskiego Związku Hodowców Strusi. Szczegóły nie zostały jeszcze ustalone. Firmie z RPA na pewno zależy na zdobyciu europejskiego rynku zbytu.
Dlaczego wybrali Polskę? - W Europie jesteśmy największym producentem strusiego mięsa - mówi prof. Jarosław Horbańczuk z instytutu genetyki i hodowli zwierząt Państwowej Akademii Nauk.

.

Lubuskie w strusiej branży wypada doskonale. Fermy dostarczają ptaki do kilku z sześciu ubojni strusi w kraju. - Mięso przetwarzamy i eksportujemy przede wszystkim do Niemiec i Szwajcarii - mówi Adam Motz z katowickiej firmy Mobax obsługującej fermę H. Naranowicza. Czasem trafia ono do Francji i Anglii.

Niemcy są największymi konsumentami strusiny w Europie. Tymczasem coraz mocniej szturmują ten rynek Czesi. Na Niemczech zależy też producentowi z RPA, któremu we własnym kraju wyrasta silna konkurencja. Dla zdobycia południwoafrykańskich stołów zaniża ceny.

W handlu strusim mięsem dużo się w ostatnim czasie zmienia. Kiedyś mięsa mrożone i świeże były w tej samej cenie. Dziś mrożone jest tańsze. To dla hodowców niekorzystna zmiana... O tym też rozmawiali nasi hodowcy z przedstawicielem afrykańskim potentata.

Zdrowe i drogie

Potrawy ze strusia nie zdobyły polskich konsumentów. - Wpływ na to ma wysoka cena. Kilogram ptasiego mięsa kosztuje od 40 do 50 zł - mówi H. Naranowicz.

Nikt jednak nie podważa wysokiej jakości strusiny. - Badania jakie prowadzimy pokazują, że jest to pożywienie bez tłuszczy. Ma natomiast dużą ilość składników potrzebnych organizmowi człowieka - mówi prof. Horbańczuk. W Polsce nadal je się najczęściej tłustą wieprzowinę i wędliny. - O walorach strusia niemal się nie mówi. Podobnie jak o zaletach mięsa kaczego czy doskonałym mięsie z królika - mówi prof. Horbańczuk. Wpływ na to ma, prócz ceny, także słaba promocja.

ZMARTWIENIA LUBUSKICH HODOWCÓW
. - Ludziom brakuje wiedzy na temat dobrego przygotowania jedzenia ze strusiego mięsa - twierdzi hodowca z Czarnej koło Zielonej Góry Janusz Miadzielec. - Ich pozbawione tłuszczu mięso, podczas przygotowywania potrawy, bardzo łatwo wysuszyć i potrawa nie jest wtedy smaczna.
Właściciele ferm borykają się też z wysoką ceną zboża - głównej karmy strusia. - Dziś kosztuje 900 zł za tonę, a jeden struś zjada rocznie około 300 kg - mówi J. Miadzielec, który ma niemal 200 ptaków. Jeżeli zboża znowu podrożeją, to hodowla zrobi się nieopłacalna. Tym bardziej, że cena skupu mięsa nie jest zbyt wygórowana.

Piotr Jędzura
0 68 324 88 13
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska