- Czy jest Michał Anioł? - pytam dyrektora III LO w Zielonej Górze Zbigniewa Kościka.
- Anioł? Z takim nazwiskiem na pewno nie poszedł na wagary - podkreśla dyrektor i dodaje: - Zwłaszcza że to podwójny anioł. Od nazwiska i imienia. Bo Michał Archanioł to święty uznawany w trzech religiach: chrześcijaństwie, judaizmie i islamie.
Michał Anioł rzeczywiście jest w szkole. Nauczyciele chwalą go, że ma wyczucie. Doskonale zna proporcje… zachowania, jak Michał Anioł proporcje w malarstwie i rzeźbie.
- Michał ma też talent, fantastycznie lepi..., ale pierogi - opowiada mama, Danuta Anioł. - No i rozmach artystyczny też ma. W dzieciństwie brakowało mu kartki i ścian, żeby siebie wyrazić. Ale z wiekiem zainteresowanie malowaniem słabło. I w domu nie trzeba było myć kolorowych od kredek blatów.
- Jak trzeba, to narysuję, co każą. Ale żeby coś więcej, tak od siebie, to nie bardzo - mówi Michał Anioł. - Ścisłowcem jestem. Dlatego klasę biznesową wybrałem.
Rodzina Aniołów mieszka w Dąbiu w powiecie krośnieńskim. Kiedy się urodził najmłodszy członek rodu, jasne było, że będzie to Michał Anioł.
- Z mężem razem podjęliśmy taką decyzję. Dla nas była ona oczywista - mówi D. Anioł. - Rodzina podpowiadała, by jeszcze Gabriel dodać. Bo urodziłam właśnie w Gabriela. Ale my tym naciskom się nie poddaliśmy. Poza tym starsza córka - Maria - też jedno imię dostała. A dzieci jednakowo trzeba traktować.
Pani Danuta fascynuje się historią. Zresztą uczyła tego przedmiotu w szkole. Teraz pracuje w bibliotece, w której albumów Michała Anioła też nie brakuje.
- Byłam dwa razy w Watykanie. Nie ma dla mnie piękniejszej rzeźby niż Pieta - podkreśla Aniołowa. Pytana o małego Michała, mówi: - Spokojny był. I jest do dziś. Po mężu. Bo ja to straszna gaduła jestem. Córka w moje ślady poszła. Michał zaś waży słowa. I sprawy. Potrafi oddzielić co ważne, a czym nie warto się przejmować, np. zbytnim porządkiem w pokoju.
Szkolne problemy? Do tej pory rodzice Michała nie wiedzą, co one oznaczają. A co ze ściąganiem? Przyznaje, że aż taki święty to nie jest. Jak każdy uczeń, czasem się zdarzyło. Ale nie tak nagminnie. Bywały jednak lekcje, kiedy bardzo gorąco się robiło. Z innego powodu.
- Kiedy w gimnazjum nowa pani z angielskiego żaliła się w pokoju nauczycielskim na zachowanie naszej klasy, w pewnym momencie powiedziała: A jeden uczeń to już przeszedł sam siebie - przedstawił mi się jako Michał Anioł - wspomina licealista.
Na początku to wszyscy się uśmiechają, nie do końca wiedzą, czy żartuję, czy mówię poważnie. Często muszę pokazywać legitymację.
Ale co najważniejsze - dziewczyny łatwiej go zapamiętują. Bo o kim szeptały na korytarzu, pokazując sobie pierwszaków? Ma to i złe strony, nauczyciele od razu też dostrzegą nieobecność. No i jeszcze jedno. Michał zawsze jest pierwszy w dzienniku. Tak było w podstawówce, w gimnazjum, tak też jest w liceum. Tymczasem nauczyciele często zaczynają pytać od początku listy.
Ale nie tylko Michałowi ludzie nie wierzą, że takie nazwisko nosi. Pani Danuta też się przekonała, że czasem lepiej inaczej się przedstawić.
- Wybuchł pożar. Dzwonię po straż pożarną. Pytają o nazwisko, to mówię: Anioł. Dyspozytorka rzuciła słuchawką. Dzwonię drugi raz, ale już na pytanie o nazwisko - podaję się za sąsiadkę. Straż przyjeżdża natychmiast i niebezpieczeństwo mija - opowiada D. Anioł.
Na szczęście we wsi wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić do Aniołów. Ba, nawet Janiołowie też mieszkają w Dąbiu, wiec choć to trochę po góralsku, ale zawsze raźniej.
Nazwisko nazwiskiem, ale przecież w szkole każdy ma jakieś... przezwisko. Michał?
- Niestety, nie mam. Dla kolegów moje prawdziwe imię i nazwisko jest ksywką. Mówią do mnie Michał Anioł albo krócej: Anioł! - wyjaśnia.
Licealista przyznaje, że różne miał pomysły na życie. A że godzinami może siedzieć przed komputerem i zna wszystkie tajniki tego urządzenia, myślał o informatyce.
Znajomi chwalą jego techniczny talent. Wszystko potrafi naprawić, wiec z jego pomocy często korzystają.
Z czasem jednak coraz bardziej ekonomia zaczęła go wciągać. Stąd też plany związane z tym kierunkiem studiów. Chyba że do matury coś się jeszcze zmieni. Jedno jest pewne, choć mama radną jest, a nawet przewodniczącą rady gminy Dąbie, jego ani polityka w skali mikro, ani makro nie interesuje.
Wójt gminy Krystyna Bryszewska o Michale mówi krótko: - To zdolny człowiek. Teraz opuścił nasze szkoły i w Zielonej Górze rozjaśnia panteon mędrców. Podkreśla też, że Anioł rządzi radą, to i kłótni nie ma jak kiedyś. Dziś Dąbie nie słynie już z afer i awantur.
- Pewnie tam na górze wiedzą, co robią, wyznaczając do rządzenia Anioła - śmieje się pani wójt. - Ale tak naprawdę, to wszyscy radni jak anioły, skoro potrafią się dogadać.
Michał rządzić nie zamierza, chyba, że podczas wycieczki. Ma bardzo dobrą orientację w przestrzeni. - Wiele podróżowaliśmy, zwiedziliśmy całą Polskę. On zawsze wiedział, gdzie co jest, jak wrócić w konkretne miejsce itp. - wspomina mama.
Michał Anioł we Włoszech nie był. A chciałby zobaczyć ,,Stworzenie świata" i inne dzieła wielkiego artysty. Na razie pozostaje mu tylko zachwycanie się zdjęciami w albumach. I gra w piłkę nożną lub unihokeja, bo te dyscypliny sportu najbardziej go kręcą. Oprócz Małysza. I pływania w miejscowym jeziorze.
Michał Anioł wciąż wywołuje zainteresowanie nie tylko koleżanek i kolegów. Być może niedługo to się zmieni. Bo oto 38-osobowa Rada Języka Polskiego, która m.in. analizuje proponowane przez rodziców imiona, uznała za poprawne i możliwe do nadania dziecku imiona Michał Anioł, wyjaśniając że to polska wersja Michael Angelo.
- Ale to będzie imię, czyli ktoś będzie się przedstawiał jako Michał Anioł Kowalski, a to nie to samo co Michał Anioł, prawda? - podkreśla polonista Krzysztof Jabłoński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?