Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Jabłoński: niedostępny menedżer

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
Marcin Jabłoński, marszałek lubuski. Dla jednych: menedżer, błyskotliwy, znający języki obce, potrafiący szybko i sprawnie wydawać w regionie dziesiątki milionów złotych po to, by pozyskać kolejne. Dla innych: osoba wyniosła, trzymająca swoich pracowników, ale też partnerów na dystans.

Ponoć trudno się z nim umówić czy porozmawiać. Złośliwi mówią, że marszałek to typowy produkt naszych czasów. Jaki jest naprawdę, co mu się ponad półtora roku rządzenia udało? Co przegapił? Radny Kazimierz Pańtak, który jako jedyny z moich rozmówców nie zastrzegł swej anonimowości, mówi: - Może utrzymuje zbyt duży dystans, za często odgradza się asystentami, ale jego działalność oceniam dobrze. Wie, czego chce i jest konsekwentny.
- Idzie po trupach do celu? - pytam.
- Nie sądzę. To taki współczesny menedżer. Nie pozwala, by mu się wtrącono, zna swoje miejsce w szyku, ale uważa, że inni też powinni znać własne miejsca. Z sejmikiem współpracuje dobrze.
Inny z moich rozmówców ma o marszałku nieco gorsze zdanie. - Rozdaje pieniądze na lewo i prawo. Trafiają one tam, gdzie władze są ugodowe. A w sprawie gorzowskiego szpitala mamy nadal pat. Jego rządy oceniam tylko na trojkę.

- Czy półtora roku rządów wystarczy, by cokolwiek zrobić? - pytam marszałka.
- Jestem przekonany, że zrobiliśmy dużo - odpowiada. I tu następuje wyliczanka. Po pierwsze, marka lubuska. Po 11 latach region będzie miał swoją markę. Pozwoli to na profesjonalną promocję, ale też usprawni zarządzanie. Po drugie, doskonale wykorzystujemy pieniądze unijne. Z ostatniego miejsca trafiliśmy na pierwsze. Dzięki temu mamy realną szansę nawet na dodatkowe 100 mln euro. To gigantyczne pieniądze, które mogą zmienić obraz województwa.

- Ale w sprawie szpitala w Gorzowie niewiele pan zrobił. Taką ocenę wystawił jeden z radnych - pytam.
- To niesprawiedliwa ocena. Szpital zaczął się bilansować. Za ubiegły rok wynik finansowy był po raz pierwszy dodatni i wyniósł prawie milion zł, a rok wcześniej było to ponad 17 mln strat. Dlatego wierzę, że podźwignie się z kolan. Problemem jest 270 mln zł długów. Myślę, że chociaż część z tej sumy, szpital będzie musiał spłacić.
Marszałek odpiera też zarzuty, że pomoc unijną dzieli według własnego uznania. Podkreśla, że wszystkie pieniądze dla sektora prywatnego, a było ich około 160 mln zł, rozdzielono poprzez konkursy, więc o żadnych nieprawidłowościach nie może być mowy. Natomiast w przypadku gmin czy samorządów o tym, gdzie trafiły pieniądze, zadecydowały opracowane projekty. Tam, gdzie zrobiono je dobrze, gdzie zadeklarowano odpowiedni własny udział, tam trafiły unijne miliony.

- Już mamy pierwsze efekty. W Lubuskiem niemal nie odczuwamy kryzysu. To też wynik sprawnego podziału i wykorzystania środków unijnych. Kiedy mamy kryzys, administracja musi wspierać otoczenie biznesu, w myśl zasady: kto szybko daje, ten dwa razy daje. Wiele inwestycji już dziś zaczyna się zwracać, chociażby w postaci podatków - argumentuje marszałek.

Marcin Jabłoński wymienia też inne sukcesy:

1. Urząd Marszałkowski wpłynął na zmianę projektu Krajowej Strategii Rozwoju Regionalnego. Już teraz wiadomo, że strategia nie będzie się opierała wyłącznie na wielkich miastach, ale na wszystkich stolicach województw, w tym na Gorzowie i Zielonej Górze.
2. Podjęto współpracę z marszałkami zachodniopomorskim i dolnośląskim, by wzmocnić znaczenie pogranicza polsko-niemieckiego.
3. Przystąpiliśmy do aktualizacji Strategii Rozwoju Województwa Lubuskiego.
4. Coraz sprawniej wydajemy pieniądze z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki - skok z ostatniego na siódme miejsce wśród województw w kraju.
5. W Lubuskiem w przeliczeniu na jednego mieszkańca wydajemy najwięcej na inwestycje związane z infrastrukturą drogową. To musi przynieść pozytywne efekty.
Marszałek Jabłoński podkreśla: - Kiedy obejmowałem urząd, chciałem, by zmieniło się postrzeganie województwa. Najważniejsza ma być gospodarka, później turystyka. Ważne dla mnie jest też to, by równolegle rozwijały się obie stolice. I jestem przekonany, że ten proces już ma miejsce.
Marszałek chce stworzenia Uniwersytetu Lubuskiego z jego oddziałami w Gorzowie.

Czy coś mu się nie udało? Niewiele, ale jednak:

1. Mamy mało pieniędzy, toteż zbyt wolno przebiega proces przekształcania szpitali.
2. Porażką zakończyła się też próba budowy w okolicach Gubina kopalni i elektrowni. Ale marszałek w tej sprawie nie składa broni. Powołał specjalny zespół, który ma wspierać przedsięwzięcie.
- A jak Pan odpowie na zarzuty, że jest pan niedostępny, może zbyt wyniosły? - pytam.
- Popracuję nad tym. Ale co chyba najważniejsze, żadna sprawa kierowana do mnie, nie jest lekceważona, ale trafia do odpowiednich pracowników naszego urzędu - słyszymy.

Zobacz sylwetkę kandydata w naszym serwisie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska