Na wstępie cytat z regulaminu, art. 705, ustęp 2:" O zwycięstwie w dwumeczu decyduje w kolejności: większa suma punktów meczowych, większa suma punktów biegowych, wyższa pozycja w końcowej tabeli po części zasadniczej rozgrywek". Wszystko jest jasne. Jeśli Stelmet Falubaz wygra u siebie 50:40, będzie remis w dwumeczu (90:90), ale to zielonogórzanie założą brązowe medale, bo rundę zasadniczą skończyli na trzecim, a "Anioły" na czwartym miejscu. Zadanie może być jednak bardzo trudne.
"Myszy" to dziś tak naprawdę dwóch zawodników. W ciemno zapisujemy ważne punkty tylko przy Andreasie Jonssonie i Piotrze Protasiewiczu. A pozostali? Z największą dozą prawdopodobieństwa, na domowym torze może nas pozytywnie zaskoczyć Aleksandr Łoktajew. Ten młody zawodnik potrafi się przełożyć na dobrze znaną nawierzchnię, a przy tym nie brak mu fantazji. Komentatorzy surowo ocenili tego zawodnika za występ w Toruniu, ale on na bank nie powiedział ostatniego słowa.
Jonas Davidsson i Rune Holta zasłużyli w moim rankingu na miano "utrapień" albo "nieszczęść". Co z tego, że Szwed ma dobre motocykle i duże umiejętności, skoro zupełnie się zablokował. Większość z nas nigdy nie wyjedzie na tor żużlowy, bo zwyczajnie się boi. Davidsson też. Może mu przejdzie, a może nie. Z kolei "Rysiek" wrócił do wiaderek z lodem, w których moczy nadwerężone nadgarstki. Powiedzenie, że losy brązowego medalu są w jego rękach brzmi w tym kontekście, jak czarny humor.
W trakcie sezonu na kłopoty kadrowe mieliśmy Patryka Dudka. Junior tyrał za liderów, a później wyrywał punkty, kiedy zawodzili "stojący w drugiej linii". Ale "Duzers" nie może nam pomóc w niedzielę. Pewnie będzie trzymał kciuki w parkingu, ale na motocykl nie wskoczy. Na razie próżno szukać następcy. Adam Strzelec, Kacper Rogowski czy Remigiusz Perzyński muszą się jeszcze dużo nauczyć i sporo zainwestować, by równać się z bardziej utytułowanym kolegą i przejąć jego rolę.
Kadrowo Unibax wygląda dużo lepiej. Przede wszystkim do pełni sił wrócił Ryan Sullivan. Australijczyk zna i lubi tor przy W69. Kapitan ma do pomocy dwójkę rodaków Chrisa Holdera i Darcy'ego Warda. Trójka "Kangurów" to już teoretycznie więcej, niż "poszatkowany" Falubaz. Ale jest jeszcze Adrian Miedziński. Czwarty do brydża, który przyjedzie z zamiarem "skrzywdzenia" ogoniastych. "Pierniki" mają dziesięć "oczek" zaliczki, a przy tym garnitur zawodników, którzy w razie potrzeby wyskoczą z rezerwy taktycznej i przytrzymają wynik.
Jakby nie patrzeć, układ jest dla naszych wyjątkowo niekorzystny. Ale mamy w pamięci znacznie większe opresje, z których Falubaz wychodził obronną ręką. Cóż, nawet jeśli się nie uda, będzie okazja do remanentu i zrewidowania założeń na następny sezon. Czasem trzeba przewietrzyć pokoje, żeby wprowadzić nieco świeżości...
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?