MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyźni do szkół!

Leszek Kalinowski
W krajach Europy Zachodniej dużą wagę przywiązuje się do tego, by w szkołach obok nauczycielek pracowali nauczyciele. To ma pozytywny wpływ na rozwój uczniów - zauważa psycholog Andrzej Kołodziejczyk
W krajach Europy Zachodniej dużą wagę przywiązuje się do tego, by w szkołach obok nauczycielek pracowali nauczyciele. To ma pozytywny wpływ na rozwój uczniów - zauważa psycholog Andrzej Kołodziejczyk fot. Ryszard Poprawski
Nie byłoby w polskiej szkole tyle agresji i przemocy, gdyby więcej mężczyzn zostawało nauczycielami, a uczelnie lepiej przygotowywały kadry do radzenia sobie z konfliktowymi sytuacjami.

Nauczyciel ma przed sobą 30 uczniów, a każdy jest inny. Jego błąd może pozostawić na osobowości wielką rysę. Nauczyciel każdym swoim ruchem, zachowaniem wpływa na dziecko Błędne jest myślenie: ja tu tylko uczę.

Nie uczą jasnych komunikatów

Tymczasem psycholog Andrzej Kołodziejczyk, uważa , że polski nauczyciel nie ma żadnego przygotowania do prowadzenia zajęć w dzisiejszych warunkach, do radzenia sobie z trudnościami, jakie napotyka.

- Chciałbym zobaczyć uczelnię, w której studenci uczą się reagowania na uczniowskie zachowania - mówi psycholog. - Uczelnie nie uczą, jak utrzymać dyscyplinę w klasie, jak przekazywać jasne komunikaty, radzić sobie z własnym lękiem i własną złością.

A przecież to są zachowania, które powodują że uczeń rewanżuje się negatywnym zachowaniem jako odpowiedzią. Jeśli nauczyciel przy młodzieży używa impertynencji: jesteś najgorszy w klasie, uczy że ktoś kto ma siłę, może wszystko. Przenosi ten wzór na klasę. Zastraszanie, ironia świadczy o bezsilności nauczyciela i braku jego kompetencji. Uczy, że dorosły to osoba, która podporządkować chce słabszych. I to jest największe niebezpieczeństwo.

Nauczyciele, a właściwie nauczycielki, bo to zawód prawie w 80 procentach sfeminizowany, potrafią przez pół godziny mówić same komunały… Bo uczelnie uczą teorii. W Niemczech czy Holandii ponad połowa godzin na studiach to praktyka. I selekcja. Nie każdy bowiem nadaje się do zawodu. By być nauczycielem, trzeba mieć silną osobowość.

Nie dzielą włosa na czworo

W krajach Europy Zachodniej dużą wagę przywiązuje się do tego, by w szkołach obok nauczycielek pracowali nauczyciele. To ma pozytywny wpływ na rozwój uczniów - zauważa psycholog Andrzej Kołodziejczyk
(fot. fot. Ryszard Poprawski )

Polskiej szkole potrzeba więcej mężczyzn. Choćby dlatego że wychowanie to dwa wzorce damski i męski. Jak w rodzinie, w której także potrzebna jest silna, męska ręka. Gdy jej zabraknie, zaczyna się coś niedobrego dziać.

- Ubolewam, że tak mało panów trafia do szkół. Kiedy studiowałam, mieliśmy na roku tylko pięciu kolegów. Nie wszyscy absolwenci podejmują pracę w szkołach - mówi prezes okręgu lubuskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego Bożena Mania. - Tam gdzie są mężczyźni, czujemy się bezpieczniejsi. Bo to nie tylko siła fizyczna, ale i psychiczna. A przecież w szkole chodzi przede wszystkim o to, by było bezpiecznie. Poza tym męskie podejście do wielu spraw jest inne niż kobiece. Panowie nie rozdzielają włosa na czworo. Problem rozwiązują szybko i konsekwentnie.

Na Zachodzie bardzo zwraca się uwagę na to, by do szkół trafiało jak najwięcej mężczyzn. W Austrii co trzeci nauczyciel to mężczyzna, a w szkołach ogólnokształcących mężczyźni stanowią prawie połowę kadry pedagogicznej.

Dopóki u nas nauczyciel dyplomowany, którym można zostać najwcześniej po 10 latach, będzie zarabiał 1.500 zł, dopóki trudno będzie przekonać mężczyzn, by zatrudniali się w szkołach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska