- Od ostatniej rozmowy sporo się zmieniłeś...
- No, chyba tak. Wtedy byłem kilkunastoletnim chłopakiem marzącym o wielkiej karierze w Europie. Dziś jestem inną osobą. Od dwóch lat siedzę w Holandii i ten pobyt diametralnie mnie zmienił. Jestem lepszym piłkarzem i powoli zaczynam spełniać marzenia.
- Dużo zawdzięczasz UKP?
- Oczywiście. To tu stawiałem pierwsze kroki, nauczyłem grać i poznałem tajniki futbolu. Dlatego serdecznie dziękuje wszystkim trenerom i osobom, które się do tego przyczyniły. Gdyby nie UKP, to nie wiem, gdzie bym teraz grał, ale chyba tak dobrze by nie było.
- Tylko tobie udało się przebić do pierwszej drużyny czołowego klubu w Europie
- W Feyenoordzie jest olbrzymia konkurencja, dlatego bardzo się z tego cieszę. Ale wiem, co potrafię. Chciałbym rozwijać się jak najwięcej i zajść jak najdalej.
- Ostatnio zagrałeś przeciwko Lechowi Poznań w Pucharze UEFA. Jak oceniasz występ?
- Nie jestem zadowolony. Chyba za bardzo chciałem i po prostu nie wyszło.
- W kuluarach mówi się, że jesteś blisko dorosłej kadry Polski. Czy dostałeś jakieś sygnały od Leo Beenhakkera?
- No właśnie mówi się o tym tylko w mediach i internecie. Do mnie jeszcze nikt się nie zgłosił, dlatego nie wierzę w te "rewelacje".
- Jakie najbliższe plany? Do kiedy masz kontrakt z Feyenoordem?
- Na razie chcę się skupić na grze i przebić na dobre do pierwszego składu. Umowę z klubem podpisałem do 2010 roku. Jest to na razie kontrakt amatorski, ale po jego wypełnieniu, chciałbym go przedłużyć. Oczywiście już na innych zasadach.
- Dużo brakuje ci jeszcze do gwiazd Feyenoordu pokroju Roya Makaaya?
- Myślę, że bardzo nie odstaję, ale na pewno brakuje mi jeszcze czegoś, aby być tak dobrym jak najlepsi. Taki Makaay czy Jon Dahl Tomasson osiągnęli już bardzo dużo, walczyli w najlepszych klubach europejskich oraz reprezentacji Holandii i Danii. Oni grają na luzie, a my młodzi musimy trenerowi udowodnić, że potrafimy im dorównać. Cieszę się, że dostajemy na to szanse.
- Wróćmy do Zielonej Góry. Jak wspominasz swój pobyt w UKP?
- Tego nie da się zapomnieć. A najbardziej się cieszę, że zostałem tu zaproszony, bo znów mogłem spotkać starych przyjaciół. Jeśli chodzi o treningi, to bardzo dziękuję wszystkim szkoleniowcom i działaczom klubu, że pozwolili mi na taki, a nie inny rozwój. Ja na przykład miałem indywidualne zajęcia, a gdy zaistniał jakiś problem, to trenerzy zawsze znaleźli dla mnie czas. Oni są wspaniali, bo poświęcają całe serce dla takich młodych chłopaków jak ja. Dzięki nim wyjechałem za granicę, a wielu innych również robi kariery w Europie lub Polsce. Dlatego jeszcze raz im serdecznie za wszystko dziękuję.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?