Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał wie, co potrafi

Przemysław Piotrowski 0 68 324 88 69 [email protected]
Michał Janota. Ma 18 lat. Pomocnik. Uznawany za jednego z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia. Karierę zaczynał w UKP. Po sukcesie w Coca Cola Cup w 2003 r. i zdobyciu miana króla strzelców, został dostrzeżony przez Glasgow Rangers i Feyenoord Rotterdam. Ostatecznie w 2006 r. podpisał kontrakt w Holandii.
Michał Janota. Ma 18 lat. Pomocnik. Uznawany za jednego z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia. Karierę zaczynał w UKP. Po sukcesie w Coca Cola Cup w 2003 r. i zdobyciu miana króla strzelców, został dostrzeżony przez Glasgow Rangers i Feyenoord Rotterdam. Ostatecznie w 2006 r. podpisał kontrakt w Holandii. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Rozmowa z Michałem Janotą, wychowankiem UKP, piłkarzem Feyenoordu Rotterdam

- Od ostatniej rozmowy sporo się zmieniłeś...

- No, chyba tak. Wtedy byłem kilkunastoletnim chłopakiem marzącym o wielkiej karierze w Europie. Dziś jestem inną osobą. Od dwóch lat siedzę w Holandii i ten pobyt diametralnie mnie zmienił. Jestem lepszym piłkarzem i powoli zaczynam spełniać marzenia.

- Dużo zawdzięczasz UKP?

- Oczywiście. To tu stawiałem pierwsze kroki, nauczyłem grać i poznałem tajniki futbolu. Dlatego serdecznie dziękuje wszystkim trenerom i osobom, które się do tego przyczyniły. Gdyby nie UKP, to nie wiem, gdzie bym teraz grał, ale chyba tak dobrze by nie było.

- Tylko tobie udało się przebić do pierwszej drużyny czołowego klubu w Europie

- W Feyenoordzie jest olbrzymia konkurencja, dlatego bardzo się z tego cieszę. Ale wiem, co potrafię. Chciałbym rozwijać się jak najwięcej i zajść jak najdalej.

- Ostatnio zagrałeś przeciwko Lechowi Poznań w Pucharze UEFA. Jak oceniasz występ?

- Nie jestem zadowolony. Chyba za bardzo chciałem i po prostu nie wyszło.

- W kuluarach mówi się, że jesteś blisko dorosłej kadry Polski. Czy dostałeś jakieś sygnały od Leo Beenhakkera?

- No właśnie mówi się o tym tylko w mediach i internecie. Do mnie jeszcze nikt się nie zgłosił, dlatego nie wierzę w te "rewelacje".

- Jakie najbliższe plany? Do kiedy masz kontrakt z Feyenoordem?

- Na razie chcę się skupić na grze i przebić na dobre do pierwszego składu. Umowę z klubem podpisałem do 2010 roku. Jest to na razie kontrakt amatorski, ale po jego wypełnieniu, chciałbym go przedłużyć. Oczywiście już na innych zasadach.

- Dużo brakuje ci jeszcze do gwiazd Feyenoordu pokroju Roya Makaaya?

- Myślę, że bardzo nie odstaję, ale na pewno brakuje mi jeszcze czegoś, aby być tak dobrym jak najlepsi. Taki Makaay czy Jon Dahl Tomasson osiągnęli już bardzo dużo, walczyli w najlepszych klubach europejskich oraz reprezentacji Holandii i Danii. Oni grają na luzie, a my młodzi musimy trenerowi udowodnić, że potrafimy im dorównać. Cieszę się, że dostajemy na to szanse.

- Wróćmy do Zielonej Góry. Jak wspominasz swój pobyt w UKP?

- Tego nie da się zapomnieć. A najbardziej się cieszę, że zostałem tu zaproszony, bo znów mogłem spotkać starych przyjaciół. Jeśli chodzi o treningi, to bardzo dziękuję wszystkim szkoleniowcom i działaczom klubu, że pozwolili mi na taki, a nie inny rozwój. Ja na przykład miałem indywidualne zajęcia, a gdy zaistniał jakiś problem, to trenerzy zawsze znaleźli dla mnie czas. Oni są wspaniali, bo poświęcają całe serce dla takich młodych chłopaków jak ja. Dzięki nim wyjechałem za granicę, a wielu innych również robi kariery w Europie lub Polsce. Dlatego jeszcze raz im serdecznie za wszystko dziękuję.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska