- Pamiętam, że taka sytuacja wydarzyła się już 21 lat temu, po naszym drugim sezonie w drugiej lidze - wspomina 41-letni gracz Orła Międzyrzecz Dariusz Stafyniak. - Nie zdołaliśmy się utrzymać, ale ocaleliśmy przed spadkiem wskutek organizacyjnych zmian w lidze. Teraz mieliśmy powtórkę. AZS UAM Poznań wylosował miejsce na zapleczu ekstraklasy, Bzura Ozorków została przesunięta do północno-wschodniej grupy, więc razem z trzema innymi klubami zgłosiliśmy się do dwóch wolnych miejsc. Szczęście uśmiechnęło się pierwszego sierpnia do nas i wałbrzyszan.
Od zakończonego w połowie maja sezonu zespół był cały czas ,,pod parą'', bo kierownictwo klubu liczyło się z możliwością rozgrywania dodatkowych baraży. Zaraz po radosnym finale zawodnicy zabrali się ostro do pracy. Przez pięć dni w tygodniu biegają w terenie i przerzucają ciężary w siłowni, a w soboty grają dodatkowo w siatkę na plaży w Głębokiem.
Do hali (na początek do wojskowej przy ul. Świerczewskiego, bo w tej na os. Kasztelańskim będzie remontowany dach) wejdą dopiero w ostatnim tygodniu sierpnia. - Mam do dyspozycji aż 17 graczy. Na miejsce w dwunastce, nie mówiąc o podstawowej szóstce, będą musieli solidnie zapracować - twierdzi grający trener ,,Orłów'' Jerzy Boguta.
Pełny tekst o międzyrzeckich siatkarzach czytaj w przyszłym tygodniu w papierowym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej''.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?