Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mierzeja Wiślana szansą dla polskiej turystyki premium. Czy wykorzystamy jej potencjał?

Jerzy Mosoń
Jerzy Mosoń
Wideo
od 16 lat
Niebawem minie rok od otwarcia 17 września Kanału Żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. Twarde dane pokazują, czy decyzja o przekopie była słuszna. Wskazują też, co należy zrobić w przyszłości, by nie zostać z Kanałem jak „Himilsbach z angielskim”. Chodzi nie tylko o transport towarów, ale także rozwój lukratywnej turystyki żeglarskiej.

Spis treści

Tylko w sierpniu tego roku przez przekop Mierzei Wiślanej przepłynęło rekordowo ponad 340 jednostek. Inwestycja przyczyniła się też do tego, że ceny nieruchomości w regionie nie odbiegają już tak bardzo od tych po drugiej stronie polskiego wybrzeża. Ale okazuje się, że Kanał Żeglugowy to także szansa na rozwój polskiego żeglarstwa – elitarnej gałęzi turystyki, która krajom południa i północy Europy przynosi znaczne zyski, a w Polsce nigdy nie mogła rozwinąć skrzydeł. O zarabianiu na przekopie mówią: przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu Juliusz Bolek oraz Robert Zieliński, wójt gminy Sztutowo, która szuka swojej szansy w związku z inwestycją wartą dwa miliardy złotych.

Coraz większy ruch na Kanale Żeglugowym. Kolejne rekordy pobite

Tylko od maja do lipca tego roku, przez Kanał Żeglugowy przepłynęły 634 jednostki, z czego 492 to były rekreacyjne jachty – pisał niedawno „Dziennik Bałtycki”, powołując się na dane Urzędu Morskiego w Gdyni. Tor wodny pokonywały m.in. statki pasażerskie białej floty, handlowe, kutry rybackie oraz jednostki techniczne i Urzędu Morskiego.

- Przekop stał się niewątpliwie wielką atrakcją Mierzei Wiślanej, i dość nieoczekiwaną. Ten obiekt odwiedzają tłumy – komentował dla „DB” Adrian Bogusłowicz, szef Lokalnej Organizacji Turystycznej w Krynicy Morskiej.

Jeszcze lepsza, jak dotychczas okazała się druga część sezonu. Według elbląskiego portalu portel.pl, w sierpniu przez przekop przepłynęło ponad 340 jednostek, co oznacza, że jest to najlepszy miesięczny wynik od otwarcia kanału 17 września 2022 r. Aż 291 jednostek, które przeszły przez śluzę to statki rekreacyjne.

Po pierwsze uniezależnić się od Rosji

Rosnąca liczba jednostek przepływających Kanał Żeglugowy powinna przekonać do tej inwestycji nawet jej najbardziej zatwardziałych przeciwników. Kłopot w tym, że inwestycja nie jest jeszcze ukończona, a tylko to może zagwarantować jej zwolennikom, że uniezależnienie się od Rosji, które było praprzyczyną tej inwestycji, stanie się faktem i w przyszłości statki wypływające z Elbląga będą mogły dotrzeć bezpośrednio na Bałtyk, bez czekania na zgodę Rosji, by polskie jednostki mogły pokonać Cieśninę Piławską. Aby to było możliwe, konieczne jest pogłębianie toru wodnego na rzece Elbląg oraz wzmocnienie jej nabrzeży. Należy też wybudować tory wodne na Zalewie Wiślanym. Na pogłębienie czeka też obszar przed wejściem do portu w Elblągu.

Pomimo ogromu pozostałych prac, których część ma zostać wykonana jeszcze w tym roku, w regionie widać wyraźne ożywienie w związku z inwestycją. Finansista Juliusz Bolek, przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu zwraca uwagę na wysokie ceny mieszkań w Krynicy Morskiej oraz ich niewielką dostępność.
– Na rynku nieruchomości w Krynicy Morskiej nie ma zbyt wielu ofert. Co więcej, średnia cena za metr kwadratowy przekroczyła już 15 tys. zł – zwraca uwagę finansista Juliusz Bolek.

od 16 lat

Ekspert zauważa również, że pomimo tego, że do ukończenia inwestycji w Mierzeję Wiślaną jeszcze daleka droga to już teraz warto pomyśleć o tym, jak wykorzystać ją do stworzenia bazy żeglarskiej z prawdziwego zdarzania. Bolek podkreśla, że liczba marin w Polsce w standardzie, jaki mogą kojarzyć żeglarze z południa czy północy Europy, jest na polskim wybrzeżu znikoma, a to potężny kawałek tortu.

Usługi żeglarskie tak, ale to dopiero przyszłość regionu

Na to wyzwanie odpowiada lokalny polityk Robert Zieliński, obecnie wójt gminy Sztutowo mieszka najbliżej przekopu. Początkowo był przeciwnikiem tej inwestycji, ponieważ wsłuchując się w narrację osób – jak sam teraz twierdzi – nieznających się na ochronie przyrody, a krytykującej przekop, obawiał się wysiedlenia i zaniknięcia Mierzei. Urząd Morski zadbał jednak o spotkanie takich jak on sceptyków z naukowcami, którzy rozwiali jego wątpliwości, a nawet pokazali, jak można wykorzystać przekop do rozwoju gminy, którą zarządza od jesieni 2018 r.
– Jeżeli chodzi o możliwości wykorzystania przekopu w turystyce żeglarskiej, a szerzej wykorzystania potencjału Zalewu Wiślanego i Morza Bałtyckiego, to na to musimy jeszcze troszeczkę poczekać – chłodzi nastroje Zieliński. Wyjaśnia dlaczego.

Samorząd nie przygotował warunków na to, by skorzystać na inwestycji?

Jak wyjaśnia urzędnik, gminy Sztutowo, na terenie której znajduje się Kanał Żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną niestety, pomimo tego, że była gminą, która od samego początku wspierała tę inwestycję, i która wiązała z nią jeszcze znacznie wcześniej wielkie plany, to nie podjęła żadnych działań związanych z przygotowaniem się na tę inwestycję.
– Po tym jak wygrałem wybory w 2018 r., przeanalizowałem dokumenty planistyczne w urzędzie. Okazało się, że nie ma żadnych dokumentów związanych z kanałem. Mało tego, gmina nie ma nawet zmienionego studium uwarunkowań i kierunku zagospodarowania przestrzennego gminy ani nie ma żadnych planów zagospodarowania gminy Sztutowo. A co za tym idzie, na terenie przekopu, na jesień 2018 r. był tam jeszcze wpisany las albo wydmy. Rzeczywiście podjęliśmy szybko uchwały związane z przystąpieniem do zmiany uwarunkowań i kierunków, niestety, to był też moment kiedy już po kilku tygodniach czy miesiącach zaczęły się przygotowania do wycinki lasu i przygotowania się do tej inwestycji, więc, jak wiadomo, uzgodnienia w momencie jak już inwestycja trwa, są znacznie trudniejsze niż, zanim, ponieważ niektóre argumenty, których można użyć w związku z wykorzystaniem potencjału inwestycji, spalają się na panewce – tłumaczy.

Interes obronny w pierwszej kolejności. Turystyka przy okazji

Wójt Zieliński przypomina, że rozmowy w sprawie przekopu były i musiały być trudne, ponieważ budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną związana jest przede wszystkim z obronnością i elementami strategicznymi naszego kraju. Dlatego niektórych elementów nie da się w nią wpisać – tłumaczy.
– Trzy lata zajęło nam przygotowanie i uzgodnienie wszystkich dokumentów planistycznych związanych ze zmianami i wykorzystaniem miejsc przeznaczonych na usługi turystyki wodnej. Trwało to wszystko trzy lata m.in. z powodu działań instytucji przeciwnych tej inwestycji. Następnie podjęliśmy uchwałę dotyczącą zmiany zagospodarowania przestrzennego. Muszę się przyznać, że dopiero tydzień temu, na moim biurku wylądował projekt planu, który teraz jest analizowany przez moich pracowników. Zaznaczam, że był on konsultowany z mieszkańcami gminy Sztutowo i osobami znającymi się na żeglarstwie. Po uwzględnieniu poprawek projekt znów trafi do konsultacji z mieszkańcami. Oznacza to, że za pół roku będziemy mogli wykorzystać potencjał przekopu – tłumaczy.
- Naszym marzeniem jest to, by pojawili się tam wówczas inwestorzy. Ważne jest też to, że gmina Sztutowo w okolicach przekopu nie ma żadnej działki. Tereny te należą do Skarbu Państwa. Ale wierzymy w to, że Skarbowi Państwa tak samo jak nam zależy na rozwoju, tym bardziej, że mamy już zmienione studium i jesteśmy na etapie zmiany planu – komentuje.
Wójt liczy na pojawienie się inwestorów. Zwraca uwagę na to, że usługi turystyki wodnej to nie tylko miejsca cumownicze, nie tylko mariny, ale także odpowiednie stacje paliw, specjalne miasteczka żeglarskie, gdzie można nabrać wodę, zrzucić odpady czy naprawić jacht – dodaje.

A co, jeśli inwestorzy nie dostrzegą szansy?

Jeśli nie pojawi się inwestor, to gmina Sztutowo podejmie próbę wydzierżawienia terenu od państwa. – Wiemy bowiem, że tego typu inwestycja przyniesie nam dochody. Pokazuje to przykład małej przystani żeglarskiej w Kątach Rybackich – tam na dzisiaj mamy tylko kilkanaście miejsc cumowniczych, ale już udało nam się przekonać odpowiednie ministerstwo do zmiany granic portu w Kątach Rybackich. Teraz przygotowujemy się tam do rozbudowy usług żeglarskich na terenie Zatoki Gdańskiej.
Za pół roku będziemy mogli także wykorzystać potencjał przekopu i my go wykorzystamy – zapowiada wójt Sztutowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mierzeja Wiślana szansą dla polskiej turystyki premium. Czy wykorzystamy jej potencjał? - Strefa Biznesu

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska