Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy ul. Powstańców Wlkp. w Żarach proszą władze miasta o plac zabaw dla dzieci

Aleksandra Łuczyńska 0 68 363 44 60 [email protected]
Magda Genteman, córka pani Marceliny, podobnie jak inne dzieci z całego osiedla przy Powstańców Wielkopolskich, właśnie w takim miejscu spędza wolny czas.
Magda Genteman, córka pani Marceliny, podobnie jak inne dzieci z całego osiedla przy Powstańców Wielkopolskich, właśnie w takim miejscu spędza wolny czas. fot. Aleksandra Łuczyńska
Niestety, nie ma szans na spełnienie tej prośby. - To osiedle domków socjalnych, na którym mieszka się gorzej - tłumaczy zastępca burmistrza.

"Do jakiej tragedii musi dojść, aby ten niezbędny, przy tak dużym osiedlu, plac zabaw powstał? Kto weźmie odpowiedzialność za tragedie, które są nieuniknione?" - to tylko fragment długiego listu, jakie do urzędu miasta wysłali kilka tygodni temu mieszkańcy ul. Powstańców Wlkp.

Na odpowiedź ciągle czekają. Podobnie jak na tragedię, o która jak zapewniają, na osiedlu nie trudno. - Łącznie, we wszystkich domkach mieszka niemal setka dzieci, które muszą się bawić gdzie popadnie, w zakamarkach, lasach, przy drodze. Nie ma tu nawet kawałka placu zabaw, piaskownicy, zupełnie nic - żalą się mieszkańcy osiedla domków socjalnych. - Jak spadnie deszcz i robią się kałuże to dzieciaki bawią się udając, że łowią w nich ryby. Ze starego fotela zrobiły sobie kącik do zabaw, niemal w samym środku wielkich chaszczy. Robią sobie huśtawki na drzewach, zawiązują na nich liny - wyliczają matki dzieci.

- One po prostu nie mają gdzie się bawić - mówi Aneta Bonke. Wraz z nią apel z prośbą o pomoc do prezesa ZGM i burmistrza wystosowały inne mieszkanki ulicy, wśród nich Agnieszka Cyranek, Bożena Nowak, Dorota Szczepankiewicz, Marcelina Genteman.
- Każda z nas ma dzieci, wnuki - tłumacza kobiety.- Nie chcemy ich narażać na niebezpieczeństwo, a to właśnie im grozi, tylko dlatego, że na tym osiedlu nie ma placu zabaw. Prezes ZGM zapewniał nas, że wystarczy wysłać pismo, potem okazało się, że to za mało. Z odpowiedzi burmistrza wynika, że nie mamy na co liczyć. Najbliższy plac jest na Sikorskiego, ale on jest w opłakanym stanie.

- A przecież nie tak dawno doszło już do tragedii. Jedna dziewczynka spadła z drzewa i śmigłowcem transportowano ją do szpitala w Zielonej Górze. Drobnych wypadków nie brakuje, w tej okolicy jest niebezpiecznie, pełno tu żmij - tłumaczy A. Bonke.
Mieszkańcy osiedla zapewniają, że plac mogliby wybudować sami, gdyby tylko mieli materiały. - Mężczyzn u nas sporo, więc wystarczyłoby zebrać kilku, którzy mogliby się tym zająć. Potrzebne są tylko pieniądze - wyjaśniają.

Jak się okazuje, szans na to, aby w najbliższym czasie przy Powstańców Wlkp. powstał plac zabaw dla dzieci, są niewielkie. Jacek Niezgodzki, zastępca burmistrza miasta wyjaśnił nam dlaczego: - To osiedle domków socjalnych i już z samej definicji wynika, że w takim miejscu warunki życia są gorsze - przekonuje. - Jego mieszkańcy nie trafili tam w nagrodę, większość z nich ma wyroki eksmisyjne. Nie będą tam przebywać w nieskończoność. Mamy wiele innych, dużo ważniejszych potrzeb. To nie oznacza, że budowa placu przy ul. Powstańców jest zupełnie niemożliwa, ale na pewno nie mamy takich planów na najbliższy czas. A to, że dzieci bawią się w niebezpiecznych miejscach to już raczej niedopatrzenie rodziców. Przy każdym z domków jest ogródek, przy którym dzieci mogą spędzać wolny czas - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska