Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ministerstwo chwali

EUGENIUSZ KURZAWA
Opiekun drewnianego kościółka w Klępsku jest spokojny o zabezpieczenia. Teraz marzy mu się uruchomienie organów.

Ksiądz Olgierd Banaś od 15 lat poświęca wiele czasu bezcennemu zabytkowi z Klępska. Dzięki czemu obiekt może dziś świecić przykładem, jeśli idzie o zabezpieczenia włamaniowe i pożarowe.
- Ale przydałyby się ochronniki przepięciowe - uważa Andrzej Sobański z firmy Engineering, który sprawdza stan siedmiu odgromników na kościele. Z pomiarów wynika, że z odgromnikami wszystko w porządku. - Takie ochronniki to koszt gdzieś 1,3 tys. zł i pewność, iż w czasie burzy nie wysiądzie system alarmowy.

Ministerstwo chwali

Ks. Banaś ma ogromną satysfakcję po niedawnej wizycie gości z Ośrodka Ochrony Zbiorów Publicznych ministerstwa kultury, którzy przejrzeli stan zabezpieczeń. Ocenili go na szóstkę z małym minusem. - Ocena była bardzo dobra - potwierdza Barbara Bielinis-Kopeć, wojewódzki konserwator zabytków.
- Cały budynek jest nasączony fobosem. Gdy w 1996 r. mieliśmy podpalenie, dzięki temu środkowi do drewna pożar rozprzestrzeniał się bardzo powoli - przypomina O. Banaś. - O fobosie powiedział mi komendant sulechowskich strażaków Mariusz Bieława.
- W 1994 r. zobaczyłem w klępskim kościele marszałka Józefa Zycha - ks. Olgierd zaczyna następną historię. - Poprosiłem o pomoc. Dzięki temu mam teraz i pożarówkę, i włamaniówkę.
Chodzi o to, że świątynia jest nieustannie kontrolowana. Monitoring, jak wyjaśnia żargonem ochroniarskim duszpasterz, jest podpięty pod firmę z Nowego Tomyśla, która ma grupę interwencyjną na lotnisku w Babimoście. - W trzy minuty dojeżdża do Klępska - dodaje kapłan.
W razie pożaru i próby włamania włącza się alarm. Wszędzie są solidne zabezpieczenia. Otwory okienne, za zgodą konserwatora zabytków, pokryto 16 oknami antywłamaniowymi. Też drewnianymi, nie różniącymi się od architektury zabytku.

A teraz organy

Proboszcz jest zatem spokojniejszy o swoją perłę. Dlatego postanowił zrealizować kolejny pomysł. - Uruchomienie organów to moje marzenie - mówi. - A ostatnio, po spotkaniu organmistrza Andrzeja Olejnika z Tomaszowa tym bardziej. Obiecał zrobić kosztorys naprawy instrumentu.
Organy są bardzo stare, pochodzą z 1822 r. Ponoć grały jeszcze w latach 70. Może znów zagrają? Może w kościele mogłyby się odbywać niektóre koncerty paradyskich spotkań "Muzyka w Raju"?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska