Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Przedpełski: - Pokażemy tu widowiska

Przemysław Piotrowski 68 324 88 69 [email protected]
Mirosław Przedpełski. Ma 60 lat. Biznesmen, były siatkarz, od 2004 roku prezes Polskiego Związki Piłki Siatkowej. W 2006 roku został wybrany do zarządu federacji światowej FIVB
Mirosław Przedpełski. Ma 60 lat. Biznesmen, były siatkarz, od 2004 roku prezes Polskiego Związki Piłki Siatkowej. W 2006 roku został wybrany do zarządu federacji światowej FIVB Tomasz Gawałkiewicz / ZAFF
- Najpierw trzeba tę dyscyplinę wypromować wielkimi imprezami, aby ludzie ją pokochali - mówi prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski, snując plany organizacji w Zielonej Górze World Grand Prix.

- Czy pan uważa, że w takim mieście jak Zielona Góra można zaszczepić miłość do siatkówki?
- Myślę, że tak. Ale, żeby tak się stało, muszą pojawić się jakieś sukcesy. Tych na razie w waszym mieście nie ma, choć w regionie owszem. W takim Gorzowie kiedyś świetnie grał Stilon, a w Sulechowie Zawisza. Na pewno w województwie są podwaliny pod dobrą siatkówkę. Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę, że Lubuskie pała miłością do żużla, ale przecież macie ogrom sukcesów w tym sporcie. to jest klucz.

- To jak zrobić te sukcesy w mieście, gdzie nie ma nawet profesjonalnego klubu?
- Najpierw trzeba wypromować tę dyscyplinę poprzez organizację imprez na najwyższym poziomie. Taką właśnie może być World Grand Prix. Gdy ludzie przyjdą z rodzinami, obejrzą wspaniałe widowiska, pokibicują i poczują tę atmosferę, którą najczęściej widzą tylko w telewizji, to może ta wielka siatkówka stanie im się bliższa. Gdy już się zaszczepi trochę tej miłości, to można zacząć budować odpowiednie struktury.

- W pobliżu mamy Sulechów, gdzie są siatkarskie tradycje. Pojawił się pomysł stworzenia tam szkoły mistrzostwa sportowego, skierowanego właśnie na tę dyscyplinę. Jakie są na to szanse?
- Polski Związek Piłki Siatkowej maksymalnie wspomaga takie inwestycje. Może nie finansowo, ale głównie programowo. Nie mamy pieniędzy na takie przedsięwzięcia, ale pomagamy merytorycznie. Możemy dostarczać materiały szkoleniowe, wskazywać drogę. Najwięcej mają jednak do powiedzenia samorządy, bo to one muszą sfinansować budowę takiej placówki. Oczywiście można również szukać pieniędzy w ministerstwie edukacji, bo to w końcu ma być szkoła, choć o profilu sportowym. Centrala postara się natomiast pomóc jak tylko może.

- A w jakiej formie jest obecnie cała polska siatkówka? Czy czasem nie przechodzi lekkiego kryzysu, bo ostatnie występy naszych reprezentacji nie napawały optymizmem?
- Kryzysem bym tego nie nazwał, choć rzeczywiście, szczególnie męska reprezentacja zagrała fatalnie na ostatnich mistrzostwach świata we Włoszech. Ale to tylko jeden nieudany turniej i każdemu może się taki przytrafić. W tym roku czeka nas sporo imprez jak Liga Światowa, czy mistrzostwa Europy, w których będziemy przecież bronić tytułu. Wierzę, że nowy trener Andrea Anastasi podoła zadaniu i zespół osiągnie bardzo dobre wyniki.

- No właśnie, co pana zdaniem może wprowadzić Anastasi w porównaniu do Daniela Castellaniego?
- Według mojej oceny może połączyć to, co najlepsze u jego poprzednika i dodać coś nowego od siebie, wprowadzić nieco świeżości. Mam wrażenie, że nasi zawodnicy są dość mocno przemęczeni występami ligowymi i pucharowymi, bo meczów jest mnóstwo. A przecież wielu z nich gra już w kadrze po 10-12 lat. Wierzę natomiast, że Anastasi będzie potrafił wprowadzić do drużyny kilku nowych, świetnie zapowiadających się graczy. W końcu w 2014 roku mamy turniej mistrzostw świata w Polsce i trzeba będzie zbudować silną ekipę opartą na połączeniu doświadczenia i młodości. On jest facetem, który psychicznie i mentalnie potrafi zespół pociągnąć, wlać w serca zawodników olbrzymią motywację.
- Czyli nie ukrywa pan, że w reprezentacji następuje jakaś zmiana pokoleniowa...
- Trzeba przyznać, że część doskonale znanych wszystkim zawodników jest już wiekowa i taki Paweł Zagumny powoli kończy karierę. W jego miejsce trzeba szukać nowego rozgrywającego, bo to niezwykle ważna pozycja. Na innych również nastąpią pewne zmiany i trzeba się z tym pogodzić. Cieszy natomiast to, że mamy bardzo zdolną i perspektywiczną młodzież, która wkrótce powinna rządzić i dzielić na światowych parkietach.

- Gdyby miał pan wskazać kilku zawodników z młodego pokolenia, to którzy rokują najlepiej?
- Kluczową postacią jest na pewno wystawiający i przyszły zastępca Zagumnego, czyli Fabian Drzyzga. On ma wielki potencjał i zawieszamy mu poprzeczkę bardzo wysoko. Problemy mogą być z typowym atakującym, bo trudno będzie zastąpić Mariusza Wlazłego. Myślę jednak, że na tej pozycji odnajdzie się Mateusz Mika oraz lepiej znany szerszej publiczności Bartosz Kurek. Jeśli chodzi o libero, to szanse na wielka karierę ma Paweł Zatorski, a utalentowanych środkowych jest naprawdę cała masa. Nie boję się o przyszłość, bo oni już teraz mimo młodego wieku grają na bardzo wysokim poziomie.

- Co będzie priorytetem w tym roku?
- Zdecydowanie awans do igrzysk olimpijskich, ale żeby tam się dostać, to musimy dobrze zaprezentować się praktycznie na wszystkich frontach. Co prawda najwięcej punktów można dostać za Ligę Światową, ale bardzo istotne będą również mistrzostwa Europy i Puchar Świata. Ta pierwsza druga impreza jest też ważna z innego powodu. Chcemy znów "wrócić" do kibiców, zwyciężać u siebie, bo przecież turniej finałowy "światówki" odbędzie się u nas.

- Dochodzą słuchy, że listopadowy Puchar Świata kobiet i mężczyzn, który ma się odbyć w Japonii może nie dojść do skutku z powodu skutków trzęsienia ziemi. Wiem również, że Polska zgłosiła chęć ewentualnego przejęcia organizacji zawodów. Czy gdyby tak się stało, to istnieje szansa, aby jakieś mecze rozegrano w Zielonej Górze?
- Na razie Japończycy się z tego nie wycofują, ale Polska i kilka innych krajów rzeczywiście zgłosiły się do ewentualnego przejęcia imprezy. Do tego jednak bardzo długa droga, więc nie ma o czym mówić. W tej chwili proponuję skupić się na organizacji World Grand Prix. Potem będziemy myśleć, co dalej.

- Dziękuję.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska