Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzyni świata z Dychowa

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Krystyna Zawodnik nie może się doczekać na przyjazd córki. Na razie jej trofea mogła podziwiać w internecie
Krystyna Zawodnik nie może się doczekać na przyjazd córki. Na razie jej trofea mogła podziwiać w internecie fot. Mariusz Kapała
- To było o 20.30 dostałam SMS-a z Miami w Stanach Zjednoczonych. Karolina zdobyła mistrzostwo świata - opowiada o sukcesie córki jej mama Krystyna Zawodnik. - Teraz Karolina jest już najbardziej znaną na świecie dychowianką.

Jednak w serwisach sportowych Karolina Zawodnik wymieniana jest jako zawodniczka klubu Berkserkers ze Szczecina. - Bo tam mieszka, pracuje i trenuje - tłumaczy matka. - Mieszkając w Dychowie, gdzie do dzisiaj jest zameldowana, uczyła się w szkole średniej w Krośnie, a później wyjechała na studia do Szczecina i tam została.

I to w Krośnie rozpoczęła się jej przygoda ze sportem. Już jak była mała to była zadziorna. Jak opowiada jej matka Karolina więcej bawiła się z chłopakami niż dziewczynami. - Jej najlepszymi koleżankami byli chłopcy - śmieje się Krystyna Zawodnik. - I trenowała również z chłopakami m.in. judo brazylijskie.

Zaczynała jeszcze w podstawówce a jej trenerem był m.in. obecny wiceburmistrz Krosna Mirosław Glas. W jej ślady idzie również młodszy brat Miron Starosielec, który w swojej szkole został sportowcem roku.

Później Karolina Zawodnik poszła na studia do Szczecina na AWF gdzie rozpoczęła współpracę z trenerem Piotrem Bagińskim. Niedawno jej karierą zajął się Polski Związek Zapaśniczy, dzięki czemu mogła wyjechać do Stanów Zjednoczonych na mistrzostwa świata w grapplingu, które były organizowane przez federację zapaśniczą FILA w dniach 11-13 grudnia na Florydzie. Podczas zawodów Polka zdobyła dwa medale: złoty i brązowy.

Grappling to walka wręcz na chwyty, gdzie zabronione są uderzenia. Wykorzystuje się w dniej tylko techniki chwytów tj. rzuty, duszenie, dźwignie itd. Podczas zawodów najskuteczniejsze okazują się połączenia wielu stylów. Stąd zawodnicy wykorzystują elementy z zapasów, judo czy brazylijskiego jiu-jitsu.

- Czasami się takie umiejętności przydają. Kiedyś w pociągu do Krakowa dwóch bandziorów usiłowało Karolinie ukraść torebkę - opowiada K. Zawodnik. - Jakie było ich zdziwienie, gdy jeden z napastników błyskawicznie znalazł się na ziemi obezwładniony. Zaczął krzyczeć zaskoczony, że kobieta go bije. Drugi napastnik uciekł. Podobnie jak większość pasażerów. Nikt nie był skory do pomocy. Nawet kolejarze, którzy zadzwonili po policję, która na następnej stacji zabrała złodzieja. Zaskoczony był również kolega jadący z córką. Nawet nie zdążył zareagować.

Święta rodzina miała spędzić razem. Przy żywej choince i… treningach. - Bo córka codziennie trenuje - tłumaczy K. Zawodnik. Kiedy przyjeżdża do rodzinnego domu dużo biega. Moza na ją spotkać na ścieżkach wokół zalewu. Na tę okazje wyciągany jest również worek treningowy. Do boksowania.
- Kiedyś nawet jej proponowali przejść na boks. Pewnie też byłaby niezła. Dobrze jednak, że została przy swojej dyscyplinie sportu. W Polsce nie ma sobie równych. Przywozi też medale z mistrzostw Europy, a teraz świata. Mam taką cicha nadzieję, że grappling stanie się dyscypliną olimpijską i kiedyś córka przywiezie do domu medal z olimpiady - marzy K. Zawodnik. - Jestem z niej bardzo dumna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska