Pierwszy przystanek autobusowy przy ul. Botanicznej, w pobliżu: bursa, internat i szkoła zawodowa, więc nic dziwnego, że zawsze jest tutaj dużo młodzieży. Urodziwe dziewczęta, przystojni młodzieńcy (już sama młodość jest przecież ładna), aż miło popatrzeć.
No właśnie, popatrzeć, ale nie posłuchać, bowiem z ust tej urodziwej młodzieży padają tak wulgarne słowa, że często zastanawiam się, czy to naprawdę młodzież szkolna?
Co ciekawe, prym wiodą zdecydowanie dziewczęta.
Najczęściej z papierosem w ręce, bardzo głośno rozmawiają, z ich ust padają słowa, które w żaden sposób nie nadają się tutaj do zacytowania. Ze spojrzeń rzucanych w stronę chłopców wynika, że takie zachowanie jest spowodowane chęcią zwrócenia na siebie uwagi.
Owszem, często się to udaje, ale dołączają do nich tylko chłopcy podobnego pokroju. Bo przecież nie cała młodzież korzystająca z opisywanego przeze mnie przystanku zachowuje się tak samo. Zastanawia mnie jednak fakt, że nigdy nie spotkałam, żeby ktoś - koleżance, czy koledze - zwrócił uwagę, że jej/jego zachowanie, używane słownictwo, są niewlaściwe.
Boją się, czy aprobują?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?