Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Futbol wymaga ofiar

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
Niedawno pisałem, że zima nie ustępuje, ale skoro czekaliśmy tyle czasu, to poczekamy jeszcze tydzień. Jak się okazało wydłużył się, jak na razie, do trzech. Ale cóż, takie czasy...

Zastygliśmy w nadziei, że wreszcie kiedy się uda. Z jednej strony niektórzy mówią: grać, trudno. Jak trzeba to na lodzie i w śniegu, albo w błocie. Nie ma wyjścia. W ekstraklasie mogą sobie walczyć w środy, ale w niższych ligach? Kto przyjdzie na mecze w środku tygodnia? Zawodnicy uczą się i pracują, dla nich termin w środowy to dramat. Zresztą futbol wymaga ofiar... Inni mówią, że występy na lodzie albo w błocie nie mają sensu, a tak dziś wyglądają boiska we wsiach i małych miasteczkach. Po pierwsze na mecze toczone w śnieżnej zadymce przyjdą tylko desperados, a przecież futbol jest dla zwykłych ludzi, po drugie bieganie po zmrożonych boiskach albo tym, co je przypomina, grozi poważnymi kontuzjami. Zresztą futbol wymaga ofiar, to oczywiste, ale powinien dawać przyjemność, tak zawodnikom jak i kibicom. Pewien działacz wiejskiego klubu, który jest hodowcą tuczników powiedział, że u niego wybieg dla nierogacizny wygląda lepiej niż boisko jego klubu. Biorąc pod uwagę argumenty z jednej i drugiej strony chyba decyzja o kolejnym przesunięciu rozgrywek jest słuszna i jedyna, jaką należało podjąć...

Nie rozumiem wielu rzeczy dziejących się wokół naszej kadry piłkarskiej. Oczywiście, na czele z tym, że nie rozumiem jak można tak przegrywać jak my z Ukrainą i pokazywać taką kichę jak w meczu z chyba najsłabszym zespołem świata, czyli San Marino. Nie mogę jednak pojąć czepiania się Ludovica Obraniaka. Posadzenie go na ławie, a desygnowanie do gry Radosława Majewskiego, który dwa lata był poza kadrą można uznać za błąd trenera Waldemara Fornalika, który przekombinował. Ale trzymanie Obraniaka w rezerwie w spotkaniu z San Marino? Faceta, który w silnej ekstraklasie francuskiej gra i strzela jak na zawołanie, do tego umie świetnie wrzucić piłkę z różnego lub wolnego? Nie rozumiem, stanowczo nie rozumiem... I jeszcze trener nie potrafi wytłumaczyć czemu tak zrobił, bo powtarzanie: ,,to była moja decyzja" jest niezbyt merytoryczne i niczego nie wyjaśnia. Oczywiście nie ma sensu wołanie o głowę trenera, bo teraz to już nic nie da. Eliminacje są przegrane i nic nie pomoże zaklinanie, że jest szansa.

Skończył się praktycznie sezon zimowy (formalnie, bo za oknem wiadomo, co). Na samym początku śmiałem się z naszych skoczków. Pisałem, że komentatorzy każą nam się cieszyć piętnastym, czy szesnastym miejscem i wyraziłem opinię, że nic z tego nie będzie. Wychodzi, że teraz muszę to odszczekać. Czynię to z przyjemnością: hau! hau! Ktoś gdzieś napisał, że przez rywalizację Justyny Kowalczyk z Marit Bjoergen przestaliśmy zbiorowo lubić Norwegię i Norwegów. Dotąd ich kraj wydawał nam się całkiem fajny i oni też. Teraz już nie. Od czasu, kiedy naszej ukochanej zawodniczce Bjoergen i koleżanki zaczęły rzucać kłody pod nogi, u nas mają przechlapane. Jak one mogą być takie niedobre dla naszej wspaniałej królowej? Jak one mogą próbować z nią wygrywać? No jak?

Dołącz do nas na Facebooku **

Gazeta Lubuska Premium

**. Kliknij "Lubię to" i obserwuj oraz komentuj najlepsze artykuły publikowane w systemie Piano.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska