Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Wiosna jesienią...

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
Nie rozumiem wrzawy, okrzyków grozy, dramatycznych tytułów czołówek po porażce ze Słowacją. To prawda, że graliśmy kichę i to straszną. Trzeba jednak spojrzeć na to chłodnym okiem.

Trener Nawałka zaczął od eksperymentów, powołał tych, których zna od lat, czyli zawodników z Górnika i tych, o których myślał, że dadzą radę. Nie dali, trener zobaczył jak daleko jest polska liga od zagranicznych. Też się wściekałem i wydawałem nie dające się zacytować okrzyki przed telewizorem. Potem jednak przyszła refleksja i mam nadzieję zaliczył ją także trener. Można było mieć zastrzeżenia np. do Kamila Glika, ale jeśli gość regularnie grywa w bloku defensywy zespołu z Serie A, to raczej nie będzie od niego lepszy obrońca z ligi polskiej. We wtorek było lepiej o tyle, że nic nam Irlandczycy nie strzelili. Niestety, my też nie, ale nie traćmy, więc nadziei.

Jak zwykle w listopadzie, kiedy jeszcze nie jest strasznie zimno i nie pada śnieg wraca jak bumerang sprawa ewentualnego rozgrywania meczów rundy wiosennej już teraz. Jestem tego zdecydowanym przeciwnikiem. Po to są dwie rundy żeby rozdzielała je przerwa. Zespoły z połowy listopada są czasem zupełnie inne niż te z końca marca. I nawet nie chodzi tu o skład personalny, choć w wielu ekipach zimą dochodzi do zmian. Przerwa i słynne ,,ładowanie akumulatorów" to też ważna część sezonu. Często to, kto i jak ją przepracuje decyduje jak gra wiosną. Po co więc to zmieniać? I bardzo dobrze, że lubuski związek zapytał o to kluby, które też rozsądnie odpowiedziały: nie! Tak, wiem, że do połowy grudnia wiosenną rundę gra ekstraklasa, ale kiedy opracowywano terminarz nasza reprezentacja jeszcze miała szansę na awans do brazylijskich mistrzostw. Zwolennicy ,,wiosny jesienią" mówią, że w marcu boiska są rozmiękłe albo jeszcze zamrożone. OK, to prawda, ale czemu sezon w niższych ligach musi się kończyć w maju? Niech sobie leci nawet do drugiej połowy czerwca. Przecież przyjemniej iść na stadion w czerwcu niż w końcówce listopada.

Tak, więc na naszych lokalnych boiskach już zima. Przypomniałem sobie ostatnio, że zaprzyjaźniony prezes wiejskiego klubu dawno nie wysłał mi wyniku swojej drużyny. Niemal przez całą rundę, dostawałem SMS-a z rezultatem, a tu jakieś dziwne milczenie. Zajrzałem do netu. Okazało się, że prezes po serii zwycięstw wtopił w trzech ostatnich meczach. Teraz już rozumiem...

Sport bywa okrutny. Doświadczyliśmy tego, kiedy Olympiakos Pireus w ostatniej sekundzie trafił za trzy i wygrał ze Stelmetem, mecz, który już był praktycznie nasz. Cóż, tak bywa i można tylko mieć nadzieję, że los teraz dla nas będzie łaskawy. Może już dziś w Monachium podczas meczu z Bayernem? Oby tak się stało.

Zawsze kiedy zbliżają się święta odnotowuję kiedy pojawia się na falach eteru stały punkt programu, żelazny towarzysz listopadowo-grudniowych dni, czyli piosenka ,,Last Christmas", po wysłuchaniu której po raz piąty w ciągu godziny dostaję szczękościsku. Jak napisał do mnie stały Czytelnik, usłyszał ją już 7 listopada o godz. 16.30. Teraz dopiero będzie jazda. Ratunku!

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska