Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MZK w Gorzowie ma swoje teczki na każdego gapowicza

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
- To tylko część dokumentacji dotyczącej gapowiczów - mówi rzecznik MZK Marcin Pejski. Wielki regał zawiera tysiące teczek tych, którzy jechali bez biletu.
- To tylko część dokumentacji dotyczącej gapowiczów - mówi rzecznik MZK Marcin Pejski. Wielki regał zawiera tysiące teczek tych, którzy jechali bez biletu. fot. Tomasz Rusek
- Dostaliśmy 8 tys. sądowych nakazów zapłaty. Wyrwiemy należne pieniądze od każdego gapowicza - zapowiada Miejski Zakład Komunikacji.

- Mam złą wiadomość dla tych, którzy wpadli na jeździe bez biletu w latach 2004, 2005 albo 2006. Jeśli liczyli, że im się upiekło, a my zapomnieliśmy i sprawa rozejdzie się po kościach, to się przeliczyli. Zaczynamy właśnie egzekucję wszystkich zaległych mandatów - zapowiada Marek Świst z MZK, który nadzoruje sprawy kontroli. - I bardzo dobrze. Niech ich gonią. Ja płacę za bilety, synowi kupuję przejazdówki. Czemu ktoś ma więc darmo jeździć? Uczciwi nie mają się co bać - popiera akcję pasażer Radosław Majak.

Pokój na teczki

W siedzibie firmy powstał nawet specjalny ,,pokój gapowiczów'' (tak, tak, cały pokój). Przechowywane są tutaj wszystkie teczki z danymi, historią sprawy i wyliczonym długiem. Byliśmy w nim. Olbrzymia szafa od ściany do ściany i od podłogi po sufit jest wypełniona dokumentami. - To i tak nie wszystkie... - zapewnia rzecznik firmy Marcin Pejski. To ,,tylko'' część z 8 tys. spraw, które zakończyły się właśnie sądowym nakazem zapłaty z tzw. klauzulą wykonalności. Co to oznacza dla gapowiczów? - Że nie ma już żadnych odwołań. Możliwości są tylko dwie: płacisz dobrowolnie albo wyciągamy pieniądze inaczej - podsumowuje Świst. ,,Inaczej'' oznacza albo spotkanie z firmą windykacyjną (dostała już do ściągnięcia pierwsze 2 tys. mandatów), albo z komornikiem. Jednak najpierw każdy dostaje szansę. - Wysyłamy przypomnienia. I niektórzy sobie przypominają... - uśmiecha się Świst.
Każdego dnia przychodzi i dzwoni nawet po 60 osób! Jedni grzecznie płacą, inni próbują się stawiać, protestować. Ale nie ma zmiłuj. Przeciętnie każdy oddaje ponad 100 zł.

Lepiej nie oszukuj

Czemu miejski przewoźnik tak walczy o pieniądze? Bo sam jest wiecznie w ciężkiej sytuacji finansowej i pieniędzy co rok ma na styk. Tymczasem wszystkie zobowiązania gapowiczów to już grubo ponad... 2 mln zł. Jest więc o co walczyć. Poza tym MZK uderza z drugiej strony. Próbuje wyłapać jak najwięcej gapowiczów na bieżąco. Zwiększyła się liczba kontrolerów (z siedmiu do niemal 20, a ma być ich jeszcze więcej). Niedługo jednak wejdzie w życie przepis zabraniający zatrzymywania w pojeździe osób bez biletu. To oznacza, że trzeba będzie albo namówić gapowicza do podania danych albo liczyć na szybką reakcję policji lub straży. Plan jest taki, że po mieście ma jeździć auto z mundurowym, ustawione ,,pod'' kontrole i sprawdzanie dokumentów. Dlatego MZK chce zatrudnić firmę, która też zajęłaby się kontrolami. W Polsce podobne spółki działają m.in. tak, że po złapaniu gapowicza płacą przewoźnikowi (oczywiście mniej) za niewykupiony bilet, a potem na własne konto ściągają karę. Być może tak będzie i w naszym mieście. - Mamy kilka ofert, wybierzemy najkorzystniejszą - mówią w MZK. Na razie jednak opracowano inny system "nalotów". Już nie ma jeżdżenia po całym mieście i wsiadania do autobusów i tramwajów na chybił trafił. Teraz ,,kanary'' zasadzają się na konkretnych przystankach i trzepią każdy pojazd, mając za plecami samochód kontroli ruchu z policjantem albo strażnikiem miejskim. Są efekty. Wpadają nie tylko "zwykli" gapowicze, ale też ci sprytni, którzy schwytani na jeździe bez biletu podają fałszywe dane, za co dostają od mundurowych po 500 zł dodatkowej kary.
Jest jeszcze jedna nowość. Kierowca, który przyłapie gapowicza, wyprasza go z autobusu. Jeśli ten nie chce wyjść, autobus zatrzymuje się, na miejsce jest wzywany dyspozytor i... uparty pasażer dostaje dwie kary: za brak biletu 100 zł i za zatrzymanie kursu 500 zł. - Tak ukaraliśmy już w tym roku 15 osób - dodaje Świst.

Za bułki też płacisz

Internauta Marcinos27 na naszej stronie www.gazetalubuska.pl tak pisze o nieuczciwych pasażerach: - Dlaczego ten uczciwy ma płacić podwójnie za siebie i za tego drugiego? Ci, którzy nie płacą, to nikt inny jak złodzieje. - Podobnie widzi sprawę szef Miejskiego Zakładu Komunikacji Roman Maksymiak, który tłumaczy: - To wszystko robimy dla uczciwych pasażerów. Nie może być tak, że oni płacą, a inni jadą na cwaniactwie. Nie ma przyzwolenia na jazdę na gapę. Bo to wyłudzenie usługi. Czy bułki są w piekarni za darmo?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska