Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na biegówkach przez zaśnieżone Góry Orlickie

Maciej Wilczek
Czasem z Połomskiego Kopca można dojrzeć Śnieżkę
Czasem z Połomskiego Kopca można dojrzeć Śnieżkę fot. Maciej Wilczek
Dopadła Cię chandra? Masz wiele możliwości, aby się jej pozbyć. Na przykład napić się wódki. Sposób ten okazuje się jednak zawodny. Zatem co robić? Jechać na narty w Góry Orlickie, z których czasem można zobaczyć Śnieżkę.
To niemożliwe, ale skrzypiące drzewa, demoniczny wręcz krajobraz Gór Orlickich uspokaja
To niemożliwe, ale skrzypiące drzewa, demoniczny wręcz krajobraz Gór Orlickich uspokaja fot. Maciej Wilczek

To niemożliwe, ale skrzypiące drzewa, demoniczny wręcz krajobraz Gór Orlickich uspokaja
(fot. fot. Maciej Wilczek)

To pasmo Sudetów biegnie granicą Polski i Czech od Lewina Kłodzkiego, Olesnice, przez Zieleniec, Destne, Lasówkę, Bartosovice. Najwyższe szczyty przekraczają nieznacznie 1000 m n.p.m. Miejsce piękne o każdej porze roku.
Podróż samochodem z Zielonej Góry do Zieleńca trwa zimą co najmniej cztery godziny.

Wyjechaliśmy więc jeszcze o zmroku. Kilka minut po godzinie 9.00 stajemy na parkingu ze 3,4 km od Zieleńca. Zarzucamy narty na grzbiet. Idziemy szosą jakieś 300-500 metrów.

Przez zaspy wspinamy się w górę zielonym szlakiem, do czerwonego, który jest jednocześnie trasą dla narciarzy na biegówkach. Prowadzi przez Orlicę do Masarykowej Chaty już po stronie czeskiej.
Plecak z gorącą herbatą i prowiantem przeszkadza w marszu, ale nie ma wyboru. Jest prawie 10 stopni mrozu z powiewami lodowatego wiatru. Wysiłek jednak na tyle duży, że błyskawicznie jesteśmy rozgrzani.

Oblepione szadzią i śniegiem drzewa przeraźliwie skrzypią. Nigdzie żywej duszy. Nareszcie, po godzinie, docieramy do czerwonego szlaku. Pora zmienić buty, założyć narty i dalej w górę. Krótkie podejście i w dół...

Kiedy po pierwszych paru kilometrach poczujesz drogi Czytelniku lekkie zmęczenie mięśni nóg, rąk, delikatny ból ścięgien to będziesz wiedział, że żyjesz. Jeśli przewrócisz się gdzieś na leśnym dukcie to tym bardziej zapominasz o swojej chandrze, miejskiej depresji.

Czasem, kiedy rozejdą się gęste chmury i niespodziewanie z Połomskiego Kopca dojrzysz oddaloną o ponad 100 kilometrów Śnieżkę to wyda Ci się to nieprawdopodobne, ale to nie będzie fikcja, ani marzenie senne, tylko rzeczywistość.

Z Orlicy na Serlich

Vrchmezi - Orlica to stąd biegnie przepiekny szlak narciarski, biegówkowy
(fot. fot. Maciej Wilczek)

Minęliśmy Orlicę (Vrchemzi 1084 m n.p.m.). Parę łyków gorącej herbaty. Skrzący się śnieg. Twarz wysmagana wiatrem. Chcę się żyć... Po 40 minutach mijamy stację wyciągów.

Tu już ludzi więcej. Krzesełka wwożą po kilkaset osób w ciągu kilkunastu minut. Zjazdowcy nie oglądają się za niczym tylko mkną w dół, do Zieleńca tam i z powrotem, tam i z powrotem.

My wręcz przeciwnie. Powoli. Patrzymy w dal. Wzrok odpoczywa. Za każdym zakrętem, za każdym świerkiem, wszędzie czeka na nas jakaś tajemnica. Ślady zwierząt, wyrwane z korzeniami przez wiatr drzewo. Czasem demon figlarnie spogląda z oddali, innym razem minie nas po drodze. Nie atakuje, nie dokucza, tylko patrzy. Bo wszelkie prawdziwe diabły, całe zło zostawiliśmy gdzieś tam na dole, w mieście, w domu, pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska