Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na horyzoncie ekstraliga

(rg)
W majowym meczu w Ostrowie Wlkp. niektórych kibiców ponosiły nerwy. Magnus Zetterstroem pokazuje butelkę, jaka poleciała w jego kierunku z trybun. Oby finał pierwszoligowych zmagań był wolny od takich ekscesów.
W majowym meczu w Ostrowie Wlkp. niektórych kibiców ponosiły nerwy. Magnus Zetterstroem pokazuje butelkę, jaka poleciała w jego kierunku z trybun. Oby finał pierwszoligowych zmagań był wolny od takich ekscesów. fot. Kazimierz Ligocki
I gorzowianie, i ostrowianie nie wyobrażają sobie innego zakończenia sezonu, jak tylko awansu do krajowej elity.

Żaden z zespołów nie chce baraży z zielonogórzanami lub bydgoszczanami.

Finałowa batalia rozpocznie się w niedzielę o godz. 16.00 w Ostrowie Wlkp. Zasady są takie same, jak w półfinale: jeśli po drugim meczu w Gorzowie Wlkp. któraś z drużyn będzie miała na swoim koncie trzy duże punkty, rywalizacja zostanie rozstrzygnięta. W innym przypadku zadecyduje trzecie spotkanie na stadionie im. Edwarda Jancarza.

Liczą ubytki
Gorzowianie mają spory ból głowy. - W środowym meczu ligi duńskiej Matej Ferjan stłukł sobie nadgarstek prawej ręki, a Jesper Jensen nie jeździł cały tydzień na Zachodzie, bo odnowiła mu się kontuzja brzucha z Rybnika - usłyszeliśmy od strapionego trenera Stali Stanisława Chomskiego. - Gdybyśmy byli w stu procentach zdrowi, oczekiwałbym w niedzielę zwycięstwa. Teraz nie wiadomo, na co będzie nas stać.

Choć nie zostali oficjalnie wpisani do składu, to w parkingu ostrowskiego stadionu mają się stawić również Niklas Klingberg i Kim Jansson. Klingberga, a także Magnusa Zetterstroema, Davida Ruuda i Thomasa H. Jonassona czeka w niedzielny poranek lotnicza podróż do Warszawy po finale indywidualnych mistrzostw Szwecji w Kumli. Ich sprzęt mechanicy przywiozą samochodami.

Tor wielkim atutem

Kłopoty nie omijają też ostrowian. Peter Karlsson wciąż leczy rękę, poparzoną w meczu angielskiej ekstraklasy, a Sebastian Brucheiser złamał sobie obojczyk podczas środowych zawodów w Gnieźnie. W miejsce tego ostatniego kandydują: Lubos Tomicek, Daniel King, Morten Risager i Marcin Liberski.

Gospodarze nie ukrywają, że w niedzielę ich ogromnym atutem będzie tor. - Żużel to jedyny sport, w którym swój obiekt ma tak duże znaczenie dla końcowego wyniku pojedynku - przekonywał Chomski. - Nasi rywale przygotowywali w ostatnim czasie różne rodzaje nawierzchni, ale na wszystkie jesteśmy przygotowani.

Mecz poprowadzi lubelski sędzia Piotr Lis. Stadionowe kasy zostaną otwarte o godz. 11.00, a za bilety trzeba będzie zapłacić: 28 zł za normalny, 20 zł za ulgowy i 7 zł za program. Dzieci w wieku do siedmiu lat wejdą na trybuny bezpłatnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska