W środę, o godz. 9.00, na obwodnicy Sulechowa, niedaleko Zawady, zapalił się fiat panda. Kierująca nim kobieta gdy zobaczyła, że z samochodem jest coś nie tak, zatrzymała pojazd i wysiadła. O całym wydarzeniu poinformował nas Czytelnik, który również przesłał zdjęcie wraku.
Straż pożarna, wezwana przed świadków zdarzenia, przybyła na miejsce już po 10 minutach. O 9.45 ogień został ugaszony. Najprawdopodobniej przyczyną zapalenia było zwarcie w instalacji elektrycznej.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Do czasu przybycia policji ruchem kierowała żandarmeria wojskowa.