Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na półmetku rozgrywek jesteśmy pierwsi do spadku

(eska)
fot. Archiwum
Jak mecz trwa 60 minut, to nasi na swoim przyzwoitym poziomie grali przez dziesięć: sześć na początku i cztery na końcu - uważa Józef Grzegorczyn, kierownik drużyny z Zielonej Góry. To komentarz po sobotniej porażce w Warszawie. Na półmetku zmagań pierwszej ligi AZS UZ zajmuje przedostatnie, 11. miejsce w tabeli. Jak nie poprawi się w rundzie rewanżowej, to spadnie z hukiem.

AZS AWF WARSZAWA - AZS UZ ZIELONA GÓRA 30:27 (18:13)

AZS AWF: Adamek, Rybicki - Królak 10, Wolski 8, Krawiecki 6, Kapuściński i Suliński po 2, Bednarski i Chmielewski po 1, Jaszczyński, Raczkowski, Reszko, Tylutki, Stępniak.
AZS UZ: Maziarz, Pitoń - Wittke 5, Hajgenbart, Koprowski i Piotrowski po 4, Jarowicz 5, Nieradko 2, Gałach, Kłosowski, Kociszewski, Petela i Wolski po 1, Skrzypek.
Kary: 20 min - 16 min. Sędziowali: Kamil Dąbrowski i Sławomir Kołodziej (obaj Kielce). Widzów 130.

Wynik spotkania w stolicy otworzył Sebastian Gałach, chwilę później poprawił Mateusz Wolski, brameczkę dołożył jeszcze Bartłomiej Koprowski i w 6 min wygrywaliśmy 3:0! Niestety, to były miłe złego początki. Po kolejnych sześciu minutach zrobiło się 5:3, ale już dla rywali... Gospodarze złapali wiatr w żagle i odjeżdżali. W 25 min prowadzili 13:7, a na przerwę schodzili z zaliczką pięciu goli.

- W pierwszej połowie przez 12 minut graliśmy stale w przewadze, bo sypały się kary dla przeciwników. A my nie potrafiliśmy tego wykorzystać! - piekli się Grzegorczyn. - Mieliśmy na parkiecie sześciu zawodników, a Warszawa czterech i traciliśmy bramkę. To najbardziej bolało.

Bolało też w drugiej części pojedynku, bo nasi potrafili zbliżyć się tylko na trzy trafienia. W 40 min - po akcjach Cypriana Kociszewskiego i Michała Hajgenbarta - było 20:17, a w 48 - po golach Krzysztofa Wittkego i Hajgenbarta - 25:22. Ale gdy niespełna pięć minut przed końcem meczu zrobiło się 30:24, nikt już nie miał złudzeń. Koprowski i Hajgenbart mogli co najwyżej zmniejszyć rozmiary porażki.
- Bardzo wysoki procent nieskuteczności, nieporadność w ataku, nie było przyspieszenia ani zmiany tempa, do tego dziury w obronie - kierownik wylicza przyczyny przegranej. - Rywale to wykorzystali, obnażyli nasze błędy. Zresztą z bramkarza z Warszawy zrobiliśmy bohatera narodowego...
Runda rewanżowa rusza 22 stycznia. AZS UZ rozpoczyna od dwóch spotkań wyjazdowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska