Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na tyłach wroga

Piotr Jędzura
Gra Pyro Studios Commandos: Strike Force to warta pogrania strzelanina osadzona w realiach II wojny świtowej.
Na tyłach wroga

W gierce nie mamy już do pokierowania sześcioosobowego teamu. Rządzimy trzema wojakami: snajperem, szpiegiem i zielonym beretem. I patrzymy też oczami naszego zawodnika do zadań specjalnych.

Nie ma tam już małych postaci skradających się, czołgających czy nurkujących. Ach, cóż to była za frajda podkraść się pod niemieckie koszary. Za to gra z drugiej strony zyskała coś innego. Stała się bardziej strzelanką niż trochę skradanką strategiczną. Tu ukłon w stronę wielbicieli ostrego naparzania. Ale skradanie też w grze występuje. I wtedy robota musi być jak najbardziej cicha, więc nie ma mowy o użyciu broni palnej.

Zadanie szpiega to wskoczyć w ciuchy obcej armii i z ładunkiem wybuchowym udać się na teren wroga. Przydaje się tryb zwolnienia czasu. Pozwala on snajperowi dokładniej przymierzyć i położyć kilku przeciwników.

Odprawa w poprzednich wersjach Commandosa była szczegółowa. Tutaj jest wręcz bardzo prosta. Dowiadujemy się tylko jakie zadanie na nas czeka i do boju.

Gra najtrudniejsza nie jest. Wrogowie inteligencją skażeni nie są. To powoduje, że po około 10 godzinach zobaczymy końcowy filmik. Bo to dobry produkt patrząc pod tym kątem.

Ocena na koniec 4 z plusem w skali do 6. Dałbym piątkę gdyby gra była kontynuacją starych i lubianych komandosów. A już na pewno zasłużyłaby na 6 gdy klimat był ten sam, i tak samo emocjonująca akcja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska