Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie brak szkodników

DARIUSZ DUTKIEWICZ
Wydawałoby się, że na stawach panuje poświąteczny spokój. To pozory...

Okres odłowów ryb na większości jezior zakończył się pod koniec grudnia. - To nie był dobry sezon. W listopadzie rozpoczęliśmy sprzedaż karpi od 11 zł za kg, a później cały czas ceny tej ryby leciały nam na łeb, na szyję. Tymczasem w ciągu minionego roku bardzo podrożały środki ochrony ryb czy też ceny przeznaczonych dla nich pasz - narzeka hodowca spod Gorzynia.
Obserwatorowi przejeżdżającemu trasą z Międzychodu do Gorzowa wydawać by się mogło, że obecnie na stawach niewiele się dzieje. Nic bardziej mylnego. Tuż za rozjazdem w Sterkach spotkaliśmy międzychodzian, którzy ostro pracowali. - Zimą jest czas, żeby ze spokojem wyczyścić przepusty czy przegrody między stawami - mówi Stefan Cejba. - Na dodatek, trzeba cały czas pilnować przed złodziejami znajdujących się tutaj urządzeń. Chętnych na metale nie brakuje.

Nie brak szkodników

Są hodowcy, którym nawet najbardziej sroga zima nie jest straszna. Np. w Kłosowicach sezon wędkarski trwa cały rok. Pomimo silnych mrozów, tafla najmniejszego z kilku stawów nie jest pokryta lodem. Wszystko przez to, że znajduje się w nim ogromna ilość pstrągów. - Przy tej ilości zgromadzonych w jednym akwenie ryb nie ma szans, żeby zamarzł - podkreśla Włodzimierz Krenc. - No chyba, żeby przyszły jakieś straszne mrozy, sięgające kilkudziesięciu stopni Celsjusza. Wtedy jednak przeniesiemy ryby do jeszcze mniejszego zbiornika.
Także na stawach pod Sierakowem pracownicy wraz z właścicielami trzymają straż. - Pilnujemy przede wszystkim, żeby nie kradli kłusownicy, ale nie brakuje też ptasich szkodników czy wydr - informuje W. Krenc. - Cały czas ktoś musi pilnować tych stawów, bo w innym przypadku błyskawicznie pozbylibyśmy się wszystkich ryb - dodaje.

Wiosna już niedługo

Generalnie, choć to dopiero połowa stycznia, hodowcy już z rozpoczęli prace, przynajmniej te remontowe, na stawach. - Na razie mróz nie pozwala na konkretne działania, ale skoro tylko puści, zaraz trzeba będzie otworzyć śluzy, żeby napełnić zbiorniki wodą ze Strugi Dormowskiej - informuje S. Cejba.
Coraz więcej hodowców zapowiada też, że obok karpi wpuści do stawów większą niż w ub. roku liczbę amurów. To ryba coraz popularniejsza na naszych stołach. Po pierwsze, prawie tak samo smaczna jak karp, a poza tym dużo tańsza. - Na pewno jednak nie wyprze z naszych stołów karpia. Karp to tradycja - podkreślają hodowcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska