- Przyszła kobieta, młoda, koło trzydziestki. Była bardzo miła, dużo mówiła, wzbudzała zaufanie. Ja akurat byłam po kilkutygodniowej rehabilitacji, bardzo skołowana - wspomina pani Irena, która jest po czterech udarach, nie może chodzić. - Pokazała mi urządzenie do masażu, podobne do tego, jakiego używano podczas rehabilitacji w szpitalu. Bardzo zachwalała jego działanie, przekonująco opowiadała, jakie cuda czyni. W szpitalu faktycznie mi pomagało, więc tym bardziej uwierzyłam. Kobieta powiedziała, że cena to 7 tys. złotych, ale NFZ refunduje połowę kosztów, bo jestem chora i wymagam rehabilitacji. Pomyślałam, że mąż i dzieci dołożą i kupimy. Do dziś nie mogę sobie tego wybaczyć... - pani Irena w oczach ma łzy.
Nasza Czytelniczka podpisała umowę kupna na raty. Kiedy do domu wróciła jej córka, od razu sprawdziła w internecie ceny podobnych urządzeń i przekonała się, że kosztują kilkaset złotych.
Więcej we wtorek, 31 marca w papierowym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?