Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie każdego stać na studniówkę

Redakcja
Kiedy zielonogórska ,,budowlanka” postanowiła bawić się w szkole, frekwencja skoczyła z 70 do 99 procent!
Kiedy zielonogórska ,,budowlanka” postanowiła bawić się w szkole, frekwencja skoczyła z 70 do 99 procent! fot. Tomasz GAwałkiewicz
Zabawa na sto dni przed maturą przemieniła się w wystawny bal z rewią mody, organizowany za ciężkie pieniądze w wynajętej knajpie.

Już dawno przestały być szkolnymi zabawami. Dziś nie wystarczy apelowy strój, by wirować na parkiecie auli.

W niektórych szkołach w kraju co trzeci maturzysta rezygnuje z pójścia na studniówkę. Bo jego rodziców nie stać na wydatek rzędu 1-2 tys. zł. A z taką sumą trzeba się liczyć, gdy restauracja ekskluzywna, potrawy wyszukane, oryginalny strój i modna fryzura.

W lubuskich szkołach ponadgimnazjalnych też różnie bywa.

- W poprzednich latach na studniówki przychodziło najwyżej 70 proc. maturzystów. Organizowanie ich w restauracjach to dla niektórych rodzin zbyt duże obciążenie domowych budżetów - przyznaje dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych w Zielonej Górze Małgorzata Ragiel. - Poza tym uczniowie twierdzili, że do restauracji nie wypada przyjść samemu. A za partnera trzeba zapłacić. No i ubiór też musiał być odpowiedni.

Zabawa wyjazdowa

W Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Krośnie Odrz. jedna studniówka odbyła się w ubiegłą sobotę, druga - w tę. Wszyscy maturzyści - siedem klas - nie zmieściliby się w restauracji w Gronowie.

- Nasza klasa bawiła się w całości. Bo jakże inaczej? Płaciliśmy 170 zł od pary - mówi maturzystka Paulina Kondarewicz.

Udało się też razem bawić uczniom z I LO w Sulęcinie.
- Pięć klas pojechało do Garbicza. Bawili się doskonale, był program artystyczny, podziękowania dla nauczycieli - opowiada wicedyrektor sulęcińskiego ogólniaka Iwona Grzegorek. - Poprzedni maturzyści organizowali studniówki w Krzeszycach, Łagowie.

Uczniowie z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Gorzowie Wlkp. bawili się na miejscu, w Domu Weselnym. Nie wszyscy. Z różnych przyczyn.

Wstyd się przyznać

Ile trzeba wydać na studniówkę?

- Co najmniej 700 zł - mówią maturzyści z klasy matematyczno-fizycznej w krośnieńskim ZSP. - I nie jest prawdą, że dziewczyny muszą wydać więcej. Garnitury są drogie, co najmniej 300 zł.

A studniówkowy strój to w wielu szkołach prawdziwa rewia mody. Bywa, że sukienkę ściąga się z Berlina, Paryża czy Nowego Jorku. Albo kupuje w ekskluzywnych butikach za 1,5 tys. zł. Podobnie z garniturem. Nawet jeśli zakupy zrobimy w zwykłych sklepach w naszym mieście i tak wydamy kilkaset złotych. Do tego dojdą wizyty u fryzjera, kosmetyczki i solarium... Słowem wypłata albo dwie to koszt studniówkowego wieczoru.

- Niektórym wstyd się przyznać, że rodzice nie mogą dać im tyle pieniędzy, więc przybierają pozę olewactwa. Mówią, że nie lubią takich spędów, że wolą bawić się w swoim wąskim gronie, że nie czują się związani z klasą czy szkołą - mówi Kamila, ubiegłoroczna maturzystka z Zielonej Góry, która zrezygnowała ze studniówki. - Ja tak właśnie zrobiłam. Żałuję, bo przecież bardzo lubiłam swoją klasę.

Kogoś chyba pogięło

Postanowili temu zaradzić w zielonogórskiej "budowlance". I w tym roku zorganizować studniówkę - jak za dawnych czasów - w szkolnej sali gimnastycznej.

- Co?! Studniówka w szkole?! Chyba kogoś pogięło! - to pierwsze reakcje uczniów na wieść o planach - wspominają Ela Materna, Karolina Jędrzejko, Basia Pawliszyn, Paweł Leśko, Paweł Samsel i Kamil Zagroba.

Dyrektorka usłyszała od uczennicy: - To ja ekstrasuknię założę. Fryz sobie zrobię. Żeby się w szkole pokazać?!

Przykryli szkołę suknem

Z czasem emocje opadły, bo sprawa została przemyślana. Wszak szkoła pokazała, co potrafi, organizując bal na 50-lecie czy finał ogólnopolskiej jubileuszowej Olimpiada Wiedzy i Umiejętności Budowlanych. Cała Polska się dziwiła, że można tak sprawnie wszystko przygotować.

- Ty, przecież to my robiliśmy, dlaczego tak nie może być na studniówce? - mówili uczniowie. I ostro zabrali się do pracy. Korytarz, sala gimnastyczna zmieniła się nie do poznania.

- Organizując tyle imprez dorobiliśmy się wielu metrów czarnego sukna. Nasi konserwatorzy skonstruowali podnośniki. Wystarczy godzina, by cała sala gimnastyczna stała się piękną salę balową. Do tego profesjonalne oświetlenie - wylicza M. Ragiel.- Uczniowie bardzo się zaangażowali w przygotowania. Cała szkoła żyła studniówką. Ta atmosfera udzielała się wszystkim. Frekwencja zmieniła się z 70 w 99 proc. Niektórzy przyszli sami. Inni zaprosili partnera, wykładając 60 zł.
Było taniej i swobodniej.

- Tylko nieliczni nie przyszli. U nas jedna koleżanka. Proponowaliśmy jej, że jako klasa się zrzucimy. Wychowawczyni proponowała sukienkę. Ale ona odmówiła - mówi Ela.

W białych bluzkach, ciemnych spódnicach

- Takie przygotowania do studniówki w szkole mają nieoceniony walor wychowawczy - podkreśla wychowawczyni Anna Burghardt. - Wszystkich wiele nas nauczyły, jeszcze bardziej zintegrowały klasy ze sobą.

Każda klasa wiedziała, za co jest odpowiedzialna - dekoracje, program artystyczny, sprzątanie itd.

- Nawet zaproszone osoby mówiły, że studniówka w szkole jest super - zauważa Karolina Jędrzejko. - A co do kosztów, to można je zminimalizować. Moja siostra też miała studniówkę, więc wydatek był spory. Ale dzięki temu, że uszyłam sukienkę, sama zrobiłam sobie paznokcie i makijaż, nie musiałam zbyt obciążać domowego budżetu.

Coraz więcej nauczycieli przyznaje, że warto także pod względem stroju przywrócić studniówce szkolny charakter.

nasza aula jest zbyt mała - planuje dyr. krośnieńskiego ZSP Wiesław Kołarzyk. - I mam jedno życzenie, by dziewczęta wystąpiły w białych bluzkach i długich ciemnych spódnicach. Te stroje będą mogły wiele razy wykorzystywać, nawet jeśli długość spódnicy nie będzie odpowiadać, można ją obciąć.

- Hmmm, pewnie ładnie by to wyglądało. I na pewno nie byłoby takiej rewii mody jak dziś. Ale czy pomysł przejdzie? - zastanawiają się drugoklasistki. - Nie będzie tak łatwo...

ILE KOSZTUJE STUDNIÓWKA?

  • klasowa składka - 140-350 zł od pary
  • sukienka - 150-600 zł
  • buty - 120-300 zł
  • bielizna - 150 zł
  • rajstopy - 15 zł
  • biżuteria - 80 zł
  • fryzjer - 50 -250 zł
  • solarium - 130 zł
  • kosmetyczka - 90-120 zł
  • torebka - 25-50 zł
  • garnitur - 250-850 zł
  • koszula - 40-150 zł
  • krawat - 15-50 zł
  • skarpetki - 4 zł
  • fryzjer męski - 15 zł
  • KOMENTARZ

    Bez prądu, ale razem
    Doskonale pamiętam swoją studniówkę w 1986 roku. Nie tylko dlatego, że w tym akurat dniu musiałem (choć nie chciałem - jak L. Wałęsa) jechać do Poznania na olimpiadę języka polskiego. Myślałem tylko o jednym: żeby wrócić na czas, na poloneza. Nie zdążyłem. Wpadłem do szkolnej auli, gdy koleżanki i koledzy dygali, kończąc taniec. Z ich ust wyrwał się wtedy okrzyk radości. Poczułem się, jakbym wygrał niejedną olimpiadę. Byliśmy razem. I nieważne, że w podobnych garniturach, a dziewczyny w biało-granatowych strojach. Nieważne, że wyłączono prąd i orkiestra nie mogła dalej grać. Ktoś przytargał akordeon i zaczął naciskać klawisze. A my przy świeczkach bawiliśmy się doskonale do 24.00. Bo dłużej nie pozwolono. Nie byliśmy superklasą (ostatnie miejsce na wykopkach czy kompromitacja przygotowanego przez nas patriotycznego apelu). Ale nigdy nie przyszłoby nam do głowy, że kogoś mogłoby zabraknąć. Ani na studniówce, ani na szkolnej wycieczce. Przecież byliśmy klasą. Naszą klasą. I to było dużo ważniejsze od ekskluzywnych restauracji, strojów i potraw dla... wybranych.

    Leszek Kalinowski
    0 68 324 88 74
    [email protected]

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska