Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma wyjścia. Pozostaje nam tylko czekać...

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Pozostaje nam tylko czekać...
Pozostaje nam tylko czekać... Archwium
Tradycyjnie po przegranym w fatalnym stylu meczu Legii dostałem zapytania od kolegów i znajomych co ja na to i czy to co pokazał zespół, któremu kibicuję od ponad pół wieku zepsuło mi wypoczynek

Odpowiadam, że nie, bo mecz oglądałem w wesołej kompanii i było się czym znieczulić po tym, co wspólnie zobaczyliśmy. Tak na poważnie to nie liczyłem na awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale miałem nadzieję, że Legia odpadnie w ostatniej czwartej rundzie eliminacji, co da jej bezpośredni awans do fazy grupowej Ligi Europy. Jestem głęboko rozczarowany wynikiem, a przede wszystkim grą mistrza Polski.

Śmieszą mnie późniejsze zwalanie winy na sędziego, bo wywalił naszego gracza z boiska i nie gwizdnął karnego, choć się nam należał. Szukanie tanich usprawiedliwień, gadanie o tym, że ekipa się zgrywa i za kilka tygodni zobaczymy efekt. Te żałosne i smutne tłumaczenia słyszymy co rok i nie dotyczą one przecież Legii, ale praktycznie wszystkich polskich zespołów.

W całej dyskusji na temat jakości polskiej piłki klubowej, która mniej więcej o tej porze przewala się przez łamy prasy i portale argumenty są praktycznie te same i w większości nie wnoszą niczego nowego. Tylko w jednym z artykułów autor usiłował szukać nie tylko doraźnych przyczyn. Zwrócił słusznie uwagę na to, że polska ekstraklasa stoi zupełnie dobrze w Europie pod względem finansowym, a tragicznie sportowym, czego dowodem są wyniki naszych zespołów w europejskich pucharach.

Kiedyś gdy polska drużyna trafiła na ekipę z Cypru albo z Luksemburga kibice liczyli, ile goli im strzelimy, a wygrana na przykład 2:0 była poddawana krytyce. Po wylosowaniu zespołów z Czech czy Szwecji też wszyscy byli spokojni. Niepokój zaczynał się kiedy natrafiliśmy na drużynę z najsilniejszych lig. A dziś? Można zapytać, czemu polska ekstraklasa stała się świetnym miejscem dla zawodników z Bałkanów, czy Słowacji, którzy często nie są lepsi od naszych. Gdyby to jeszcze był wypatrzony gdzieś w lidze Czarnogóry czy Serbii zdolny 17-latek, który u nas się rozwinie i z polskiej ligi pójdzie na przykład do hiszpańskiej. U nas jednak najczęściej pojawiają się zawodnicy koło trzydziestki, mający za sobą pobyt w szerokiej kadrze jakiegoś słynnego zespołu, którzy raz czy dwa razy pojawili się tam na ławce. Opowiadają potem, że przebierali się w jednej szatni dzisiejszym gwiazdorem, a innego mają nawet numer telefonu w komórce. Potem oczywiście zostali zesłani do słabszej ekipy, bo nikt się na nich nie poznał albo mieli kontuzje (te argumenty są stosowane zamiennie) i wtedy zainteresował się nimi polski klub. U nas dopiero pokażą, co potrafią...

W naszym futbolu płaci się wielkie pieniądze za przeciętność. Z drugiej strony jeśli ktoś chce płacić, a stacje telewizyjne dają wielki szmal za możliwość transmitowania meczów, to czemu ich nie brać? Jakimś pomysłem promowania naszych zdolnych piłkarzy jest obowiązek gry młodzieżowców, ale to ciągle mało. I tak obracamy się w zaczarowanym kręgu, licząc, że coś się wreszcie zmieni i skoro drgnęło, bo mamy już fajne stadiony to doczekamy się dobrej, lepszej piłki. Cóż, nam, którzy kochamy tę dyscyplinę, pozostaje tylko czekać...

Zobacz wideo: Michał Karbownik przejdzie do Napoli. Legia zarobi na transferze około 7 mln euro

Wideo: Press Focus/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska