Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wierzyła, że wygrała mieszkanie

Tomasz Klauziński 68 324 88 34 [email protected]
Salomea Baranowska (po lewej) wygrała wczoraj mieszkanie w naszej loterii. Natychmiast odbierała gratulacje od swojej sąsiadki Majki.
Salomea Baranowska (po lewej) wygrała wczoraj mieszkanie w naszej loterii. Natychmiast odbierała gratulacje od swojej sąsiadki Majki. Mariusz Kapała
- Mówiłam niedawno siostrze, że chciałabym się jeszcze przeprowadzić. Zapytała czy zwariowałam - mówiła wczoraj Salomea Baranowska. W loterii z okazji 60-lecia "GL" wygrała mieszkanie. Przeprowadzka może stać się faktem.

- Jak zadzwonili do mnie z gazety, to akurat rozmawiałam ze szwagierką. Nie mogłam uwierzyć, że wygrałam. Nie potrafiłam wypowiedzieć normalnie zdania. Szwagierka myślała, że coś mi się stało. Za chwilę zadzwoniła raz jeszcze, żeby upewnić się, że wszystko jest w porządku - mówiła S. Baranowska. - Nie mogłam opanować emocji, wszystko się we mnie trzęsło.

Wczorajszy dzień zapamięta na długo. Dzięki szczęściu, które dopisało jej w losowaniu wygrała mieszkanie - główną nagrodę w loterii z okazji 60-lecia "GL". - Nigdy wcześniej nic nie wygrałam, nie licząc 2 zł w Kaskadzie i 24 zł w lotku pod koniec ubiegłego roku. A lubię grać we wszystkie gry. Jestem ryzykantką - przyznała.

Pani Salomea nie wierzyła do końca, że los może uśmiechnąć się właśnie do niej. - W nocy z niedzieli na poniedziałek spałam spokojnie. W ogóle nie myślałam o losowaniu - powiedziała. I dodała: - W poniedziałek rano przechodziłam obok budynku redakcji idąc na angielski. Pomyślałam tylko - ktoś szczęśliwy wylosuje dzisiaj mieszkanie - ale w życiu nie przypuszczałam, że będę to ja.

Chociaż, jak wspomniała, układ mieszkania miała opanowany perfekcyjnie. - Bardzo lubię urządzać mieszkania i już mam parę pomysłów, jak można by je wyposażyć.

Pani Salomea do redakcji przyniosła 10 kopert z kuponami. - Każda była w innym kolorze. Może to przyniosło mi szczęście? Kiedyś syn powiedział mi, że jak chcę, żeby mój list został wyciągnięty, powinien być w kolorowej kopercie - zauważyła. Niewykluczone, że pomoc nadeszła też z samej góry. - Ostatnio w czasie modlitwy powiedziałam, Panie Boże, zaskocz mnie. Wiem, że nie wypada się modlić o materialne rzeczy, ale chyba w dobrym momencie to wypowiedziałam - przyznała z uśmiechem.

Mieszkanie będzie prezentem dla prawnuczki Mai, która akurat wczoraj skończyła roczek.

- Na razie jeszcze nie powiedziałam dzieciom ani wnukom o tej wygranej. Chciałam to zrobić dopiero w momencie, jak już wszystko będzie czarno na białym i pewne. Bo gdyby okazało się, że to żart, musiałabym wszystko odwoływać - zaznaczyła.

S. Baranowska śmieje się, że mieszkanie może być też dobrze wykorzystane w czasie wizyty wnuków, które na co dzień mieszkają w Kanadzie. - Przyjeżdżają do mnie na dwa miesiące w czasie wakacji. Teraz będę mogła ich przyciągnąć mieszkaniem - zapowiedziała.

Wygrane mieszkanie i to akurat w miejscu, gdzie kiedyś działała winiarnia, ma dla pani Salomei także znaczenie sentymentalne. - Przez wiele lat pracował tutaj mój mąż, który zmarł pięć lat temu. Ciekawe, co by powiedział...

Teraz Pani Salomei pozostaje czekać na klucze. Kiedy te będą już w jej rękach zapowiada się huczna parapetówka.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska