Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje 24-letni Łukasz, który w środę wpadł do kadzi z gorącą wodą

(tr)
- Nie udało się nam go uratować - powiedział nam przed chwilą dr Andrzej Krajewski, ordynator Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń i Chirurgii Plastycznej w Gryficach.

Młody mężczyzna zmarł dziś w nocy. Niemal dokładnie w trzy dni po tragicznym wypadku, do którego doszło w Mościkach koło Witnicy w pow. gorzowskim. Przypomnijmy: zaraz po wypadku pisaliśmy na naszej stronie www.gazetalubuska.pl: ,,przełomowym momentem w przebiegu leczenia ciężkich oparzeń jest okres późny, tzw. kataboliczny, występujący po 3-4 dniach od urazu.

Dochodzi wtedy do szybkiego zużywania rezerw energetycznych i działania tzw. toksyny pooparzeniowej, uszkadzającej narządy. W przypadku niedocenienia głębokości czy rozległości poparzeń przez lekarza i niewłaściwego leczenia może to doprowadzić do powikłań, które w porę nieopanowane mogą spowodować śmierć'' - podaliśmy za portalem www.pfm.com.

24-latek pochodził z Kamienia Wielkiego. W środę pracował w tartaku w pobliskich Mościcach przy impregnacji drewna. W pewnym momencie wpadł do kadzi z gorącą wodą. Udało mu się utrzymać nad wodą tylko głowę, miał poparzone 90 proc. powierzchni ciała.

Gdy trafił do szpitala w Gryficach lekarze nie chcieli mówić o jego szansach na przeżycie, bo z tak rozległymi poparzeniami nie spotykali się do tej pory często.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska