Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Niech nie dożyję końca roku jak to zrobiłam - powiedziała w sądzie Magdalena oskarżona o zabójstwo własnej córeczki

Piotr Jędzura 0 68 324 88 80 [email protected]
Magdalena skrywała twarz w dłoniach skutych kajdankami. Stach siedząc w ławie oskarżonych kilka razy przecierał oczy.
Magdalena skrywała twarz w dłoniach skutych kajdankami. Stach siedząc w ławie oskarżonych kilka razy przecierał oczy. fot. Piotr Jędzura
Dziś w sądzie odbyła się kolejna rozprawa Stacha i Magdaleny oskarżonych o dzieciobójstwo. Ofiarą była 2,5 -letnia córeczka oskarżonej.

Magdalena płakała dopuszczona do głosu przez sąd. Mówiła niewyraźnie. Prawdopodobnie powiedziała "niech mi ręce uschną. Co chwilę wycierała łzy rękoma zakutymi w kajdanki. Podczas swojej mowy zaznaczyła: "niech nie dożyję końca roku jak to zrobiłam". Powiedziała też, że chciałaby jeszcze kiedyś zobaczyć swoje dzieci. Jej mowa była krótka.

Jeszcze mniej do powiedzenia miał Stach. Nie dosłyszał pytania sądu. Potem powiedział: - Nie wiem, co się stało.

Prokurator Krzysztof Pieniek podtrzymał swoje żądania. - Dla oskarżonego dożywotnie więzienie, dla oskarżonej karę 25 lat więzienia - powiedział prokurator podczas rozprawy.

Obrońca Stacha mecenas Irena Mikulska mówiła o opinii biegłych. Zaznaczyła, że zachowanie oskarżonego graniczy z chorobą psychiczną. Wskazała również na 30-letni okres uzależnienia alkoholowego. Prosiła sąd o wyrok sprawiedliwy, ale nie za drastyczny.

Obrońca Magdaleny mecenas Renata Sapota-Jednorowicz wskazała, że jej klientka miała ograniczoną możliwość kierowania swoimi czynami, bo była pijana. - Miała prawie trzy promile alkoholu - mówiła mecenas R. Sapota-Jednorowicz. Podkreśliła, że oskarżona jest łatwo poddającą się wpływowi innej osoby. - Miała przed sobą Stacha silniejszego fizycznie i psychicznie - mówiła mecenas. Obrona zaznaczyła, że Magdalena była dobrą matką. Wniosła o uniewinnienie.

R. Sapota-Jednorowicz mówiąc o ostrożności procesowej zawnioskowała o zmianę kwalifikację czynu. Jej wina mogła dotyczyć zacierania śladów zbrodni. Magdalena w chwili uderzania dziecka kijem przez Stacha miała spać. Obudzona mogła nie zorientować się, że dziecko jeszcze żyje. Za to brak skutecznej obrony dziecka miał wynikać ze strachu przed Stachem i upiciem.

Przypomnijmy. Bestialsko zamordowana Sandra została utopiona w szambie. Zanim 2,5-latkę wrzucono do zbiornika z fekaliami została ogłuszona kołkiem. Stach i Magdalen wywieźli dziewczynkę w drewnianym wózku na podwórze i wrzucili do szamba.

Część dzisiejszej rozprawy, podczas której odtworzono zeznania Kacpra (to brat zamordowanej dziewczynki) została wyłączona z jawności. Odtworzenie przesłuchania chłopca było konieczne do zeznań biegłej psycholog.

W sądzie odczytano również opinie o oskarżonych z aresztu w Krzywańcu. Oboje mają dobre oceny swojego zachowania. Stach uczestniczył w zajęciach z zakresu radzenia sobie ze stresem. Pełni funkcję starszego celi. Dba o wygląd i higienę.
Magdalena była tylko raz ukarana rozmową. Ogólnie nie sprawia problemów. Bierze czynny udział w tworzeniu gazetki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska