Niektórzy dziennikarze Radia Zachód czują wiatr zmian. Ustawiają się frontem do nowej władzy

Po zmianach w głównych mediach publicznych Telewizji Polskiej i Polskim Radio przychodzi czas na zmiany w regionach. W Lubuskiem dojdzie do nich w TVP3 Gorzów i Polskim Radio Zachód. Wiatr zmian i ustawianie się frontem do nowej władzy widać już w regionalnej rozgłośni. Część pracowników postanowiła wykazać się blokując antenę i zmieniając wcześniej przyjętą ramówkę.

O 8.15 gościem Radia Zachód miał być redaktor naczelny Gazety Lubuskiej, Janusz Życzkowski. Słuchacze nie usłyszeli jednak tej rozmowy. Prowadzący program Tomasz Oszmiański poinformował na antenie, że jako wydawca programu „stanowczo sprzeciwia się partyjnej, jedynie słusznej propagandzie dlatego zamiast tej rozmowy mamy oświadczenie” – powiedział pracownik radia, a następnie opublikowano stanowisko prorządowego Związku Zawodowego Dziennikarzy i Realizatorów.

Jego treść sprowadza się do pełnego poparcia zmian, które w mediach publicznych wprowadza rząd Donalda Tuska. Przeciwne stanowisko zaprezentowała radiowa Solidarność. Dziennikarze należący do tego związku mówią wprost o zamachu na wolność słowa i niezależność mediów publicznych.

Godzinę po incydencie na antenie Radia Zachód, do innej sytuacji ograniczania wypowiedzi prowadzących program doszło w miejskim programie stacji, Radio Zielona Góra. Gościem Rozmowy Punkt 9. był redaktor Adam Ruszczyński. Publicysta krytykował rząd i polityków, którzy w bezprawny sposób przejmują kontrolę nad mediami. W pewnym momencie program radiowy znikną z anteny i transmisji na stronie internetowej. Dostępny był jedynie stream na platformie Facebook.

- To jest to do czego doszło w 1981 r., to jest atak na wolne media, na tych wszystkich, którzy mają inne poglądy i spojrzenie na świat od władzy. To się naprawdę źle skończy – zareagował na sytuację prowadzący rozmowę Daniel Sawicki.

- Reżim upadnie, a my tu wrócimy i będziemy wtedy pokazywać palcem kto odcinał sygnał antenowy, a to jest przestępstwo. Znajdą się i świadkowie i tacy, którzy będą mogli to ocenić i osądzić tych, którzy biorą udział w przestępstwie – komentował Adam Ruszczyński.

Przypomnijmy, że zmiany, które są wprowadzane w mediach publicznych są następstwem uchwały sejmowej i niekonstytucyjnych działań ministra kultury. Bez właściwych umocowań prawnych odwoływane są rady nadzorcze i zarządy radia i telewizji w całym kraju. Właściwą ścieżką byłoby wprowadzanie zmian przy pomocy ustawy, którą podpisałby prezydent. Rządzący obawiając się reakcji Andrzeja Dudy zdecydowali się na krótsze i pozaprawne działanie.