Sprawa od początku wydawała się podejrzana. Do występów w ramach Międzynarodowego Festiwalu Folkloru zgłosiło się 79 zespołów z całego świata, w tym pięć grup z Gruzji. Wybrać można było tylko 14. Spośród gruzińskich - wybór padł właśnie na zespół z Kutajsi. Ale wtedy partner gruziński - szef pałacu kultury w Kutajsi - przysłał listę 33 członków zespołu z zupełnie innymi nazwiskami, niż te, jakie figurowały przy eliminacjach.
Nikt nic nie wie
Ale wszyscy oni dostali wizy do Polski. - Nie było podstaw, by konsulat ich nie wydał - mówi dyrektor Regionalnego Centrum Animacji Kultury w Zielonej Górze Gerard Nowak, organizator festiwalu.
Pierwszy występ Gruzini mieli dać w Sławie, w sobotę. Przyjechać mieli wspólnym autokarem w piątek. - Ale w piątek dowiedziałem się od ich tłumacza, że jadą w kilku grupach, pociągami - relacjonuje Nowak. - Od razu powiedziałem, że skoro tak, to niech nie przyjeżdżają. Kiedy nie dotarli na wyznaczony czas, anulowałem im umowę.
Co się z nimi dzieje - pozostaje w sferze spekulacji. Konduktor pociągu z Przemyśla do Wrocławia widział w piątek grupę 11 osób, wyglądających na Gruzinów, którzy wsiedli w Przemyślu. We Wrocławiu ponoć przesiedli się do białego busa i od tego momentu nikt ich nie widział. Inna grupa podobno miała dostać się do Polski przez Turcję, ale nie wiadomo, czy w ogóle tam dojechali. Telefony szefa grupy nie odpowiadają. - Rozmawiałem tylko z żoną kierownika zespołu, ale powiedziała, że nic nie wie - mówi Nowak.
Na razie legalnie
O sprawie wie już straż graniczna. - Mamy informację, że 11 Gruzinów wjechało do Polski, że mieli dojechać do Zielonej Góry, ale oddalili się we Wrocławiu - przyznaje rzecznik lubuskiego oddziału straży granicznej por. Mariusz Skrzyński. - Ale na razie nie ma powodów by ich poszukiwać czy niepokoić. Mają przecież wizy i przebywają w Polsce legalnie.
Wizy są ważne do 11 września. W ostatnich kilku dniach ani lubuski, ani łużycki, ani zachodniopomorski oddział straży granicznej nie zatrzymał żadnego Gruzina próbującego nielegalnie przekroczyć zachodnią granicę. - Można przypuszczać, że będą usiłowali przekroczyć granicę - mówi Skrzyński. - Choć samo zerwanie umowy z organizatorem festiwalu nie oznacza, że będą się ukrywać czy próbować popełnić przestępstwo.
Straż graniczna na wszelki wypadek wzmogła czujność. Na festiwal nie dotarły jeszcze zespoły z Indii, Senegalu i Togo. Hindusom nie pasował jednak termin, a Afrykańczycy nie wyjechali ze swego kraju z przyczyn finansowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?