Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O turystyce nawet po łacinie

Krzysztof Kołodziejczyk 0 68 324 88 70 [email protected]
- Nie mam problemów z komunikacją. Od dziesięciu lat współpracuję z zagranicą i sobie radzę - uspokaja Błoch
- Nie mam problemów z komunikacją. Od dziesięciu lat współpracuję z zagranicą i sobie radzę - uspokaja Błoch fot. Krzysztof Kubasiewicz
Jadwiga Błoch została nową szefową Centrum Informacji i Promocji Turystyki. - Jak osoba, która nie zna języków może odpowiadać za miejską turystykę - pyta jeden z naszych Czytelników.

Czy szefowa zielonogórskiej turystyki zna języki?
Jarosław Wnorowski, dotychczasowy szef centrum zrezygnował z pracy pod koniec października ub. r. Do ogłoszonego przez miasto konkursu na zwolnione stanowisko zgłosiło się trzech kandydatów: Hubert Małyszczyk, Jadwiga Błoch, szefowa Lubuskiej Organizacji Turystycznej LOTUR, była miejska radna SLD i... Jarosław Wnorowski.

Dobra komunikacja

Pod koniec ub. r. komisja konkursowa zdecydowała, że osobą odpowiedzialną za promocję turystyki w mieście będzie Jadwiga Błoch. - Skandaliczny wybór, przecież pani Błoch nie zna języków obcych - twierdzi jeden z naszych rozmówców. Sprawdziliśmy jak przebiegał konkurs. Wśród niezbędnych wymagań oprócz wyższego wykształcenia i określonego stażu pracy była również bardzo dobra znajomość języków obcych (angielskiego, niemieckiego). - Wnorowski był o niebo lepszym kandydatem, świetnie zna języki, zresztą to pasjonat turystyki. Dostawał nagrody za zasługi dla jej rozwoju - uważa nasz Czytelnik.
W podaniach o pracę Wnorowski wpisał bardzo dobrą znajomość obu języków, Jadwiga Błoch przyznała, że aż tak dobrze nie zna.

Mówi Pani angielsku i niemiecku - pytamy.
- Nie mam problemów z komunikacją. Od dziesięciu lat współpracuję z zagranica i sobie radzę - uspokaja Błoch - Zresztą proszę zapytać komisję konkursową, najlepiej wie jak kwalifikować kandydatów - dodaje.
W uzasadnieniu decyzji komisji czytamy "(...) Pani Jadwiga Błoch posiada wyższe kwalifikacje zawodowe jak i wiedzę dotyczącą zagadnień wchodzących w zakres wydziału oraz największe predyspozycje do pracy na wskazanym stanowisku." Ani słowa o językach. Dlaczego?

Widział Błoch w Berlinie

Okazuje się, że komisja w ogóle tego nie sprawdzała - Przyjęliśmy, że kandydaci znali języki w takim stopniu, w jakim napisali w podaniach - przyznaje Czesław Fiedorowicz, przewodniczący komisji.
- Zna Pan dobrze niemiecki, nie zadawał żadnych pytań - drążymy.
- Widziałem kiedyś Panią Błoch w Berlinie, nie miała problemów, żeby porozumieć się z Niemcami. Zresztą z tego co pamiętam napisała, że zna też rosyjski i łacinę. Zwracaliśmy uwagę na jej fachowość. Jej kwalifikacje zwyciężyły nad kwalifikacjami pana Wnorowskiego. Jest najbardziej znanym animatorem turystyki w tym województwie - zachwala Fiedorowicz.

Wnorowski nie chciał komentować sprawy, unikał też odpowiedzi na pytanie, dlaczego najpierw zrezygnował ze stanowiska a później się o nie ubiegał. - Moją największa wadą jest dyskrecja - mówi tajemniczo. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że starał się wtedy o inną pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska