Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obcięli mężczyźnie palce. Policja zatrzymała już sprawców brutalnego napadu w Starej Koperni

(th,gory)
Stanisław Słowieński stracił palce w prawej stopie. Napadnięto na niego już drugi raz w ciągu czterech lat.
Stanisław Słowieński stracił palce w prawej stopie. Napadnięto na niego już drugi raz w ciągu czterech lat. fot. Paweł Goryl
Mężczyzna, któremu w piątek w Starej Koperni obcięto palce u nogi, ma wyjątkowego pecha. Cztery lata temu też został napadnięty i okradziony. Tym razem zrobili to inni sprawcy. Na szczęście w ciągu dwóch dni policja ujęła całą trójkę.

Był piątkowy wieczór. Stanisław Słowieński oglądał w telewizji mecz piłkarski, w pokoju na piętrze drzemał jego syn. - Była akurat przerwa, chyba na moment usnąłem, bo nie usłyszałem jak trzej bandyci wchodzili przez wybite okno w pomieszczeniu obok - relacjonuje 83-letni staruszek, mówiąc, że ocknął się dopiero wtedy, gdy napastnicy zaczęli nim potrząsać.

Obserwowany przez lornetkę

- Dawaj pieniądze! Krzyknęli, rzucając mnie na podłogę. Zaczęli mnie okładać, wymachując siekierami, które ukradli z mojej stajni - opowiada S. Słowieński, mówiąc, że w pewnym momencie jeden z nich odrąbał mu pół stopy. - Zrobił to w chwili, kiedy wyciągałem już pieniądze schowane w kieszeni od koszuli. Wyrwali mi je i zaczęli bić po głowie - pokazuje rany i siniaki wokół oczu. Zaraz dodaje, że chcieli mu też obciąć rękę.
Wszystko to opowiada nam leżąc na łóżku w żagańskim szpitalu. Pokazuje m. in. obwiązaną bandażem dłoń.

Łupem przestępców padło w sumie około 1,1 tys. zł. Jednak na tym nie poprzestali i zaczęli plądrować dom. - Wtedy odkryli mojego syna, który spał na piętrze, jemu też chcieli poobcinać ręce i stopy. Na szczęście skończyło się tylko na głębokich obrażeniach - wzdycha S. Słowieński.

Jeden z bandytów przypominał ofierze jednego z dawnych mieszkańców Starej Koperni. - To znany recydywista, kiedyś napadał na sklepy jubilerskie w Niemczech - przypomina sobie staruszek.
Wspomina, że dwa tygodnie przed napadem, po okolicy kręciła się biała taksówka. - Obserwowali mój dom przez lornetkę, chyba robili też zdjęcia - mówi, wzdychając, że chyba ma jakiegoś pecha. - Cztery lata temu też mnie napadnięto i dotkliwie pobito - informuje.
Reakcja żagańskiej policji była błyskawiczna. - Udało nam się namierzyć samochód, którym uciekali sprawcy. Następnego dnia zatrzymaliśmy przy nim jednego z nich - informuje zastępca komendanta żagańskiej policji Artur Kamiński.
Dwóch pozostałych uciekło, ale nie na długo. - Zatrzymaliśmy ich dzięki pomocy naszych kolegów z Kluczborka. Próbowali nawet uciec za granicę - dodaje A. Kamiński.

Dziś pierwszy z zatrzymanych, decyzją sądu został aresztowany na 3 miesiące. Jutro ten sam los czeka zapewne dwóch kolejnych sprawców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska