Na tych ulicach funkcjonują jeszcze stare poniemieckie studzienki. Z niektórych jest odpływ do pobliskiej Noteci, inne są samochłonne, ale nie zdają już egzaminu. Po ulewach mieszkańcy przeżywają horror. Woda zatrzymuje się na podwórkach, zalewa piwnice i korytarze.
Przez separator do rzeki
Na razie każdy brud z ulic wymywany jest do rzeki. - Zgodnie z wymogami środowiskowymi tak nie może być - mówi Adam Kołwzan, zastępca burmistrza.
Dlatego nowa burzówka jest konieczna i zostanie połączona z tą istniejącą już przy oczyszczalni. Tam funkcjonuje separator, który oddzieli substancje ropopochodne i oleje, a dobrą wodę odprowadzi do Noteci. Prace mają rozpocząć się w przyszłym tygodniu, zakończą w przyszłym roku.
Całość będzie kosztować 800 tys. zł. Za burzówkę zapłaci gmina.
Koniec lania wody
U Henryka Wychowałka woda spływa przez podwórko do Noteci. - W tym roku była taka ulewa, że woda stała do kolan. Nieraz z kanałów samochodowych ją wylewamy - mówi mieszkaniec ul. Pomorskiej.
Przy Reymonta mają inny kłopot. Tam są studzienki samochłonne. - Są już zamulone i nie wyciągają wody. Ta cofa się do korytarzy naszego bloku. Wkoło jest bardzo mokro - tłumaczy Roman Pawlisz z ul. Reymonta.
Wszyscy zgodnie twierdzą, że burzówka jest bardzo potrzebna. - Tylko żeby nie było tak, że znowu przerwą prace. To trwa już osiem lat - kwituje pan Kazimierz z Reymonta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?