Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odcięty od wody

Janczo Todorow
- Jeżeli coś można wyłączyć, to najwyżej gaz i prąd, ale wody nikt nie zakręca – mówi Stanisław Dowhan.
- Jeżeli coś można wyłączyć, to najwyżej gaz i prąd, ale wody nikt nie zakręca – mówi Stanisław Dowhan. fot. Janczo Todorow
Właściciel hurtowni przy ul. Przemysłowej jest oburzony, że został pozbawiony wody, pomimo regularnego płacenia rachunków.

Zarządzająca wspólnotą mieszkaniową twierdzi, że miała prawo do takiej decyzji.

Przez wiele lat hurtownia sąsiadująca z blokiem mieszkalnym korzystała ze wspólnego przyłącza do wodociągu. Zużycie wody rejestrował osobny wodomierz, a właściciel regularnie płacił rachunki. Od nowego roku wspólnotą mieszkaniową w bloku zajął się zarządca, który postanowił uporządkować niektóre sprawy.

Płacił regularnie
Kiedy doszło do remontu instalacji wodnej, okazało się, że zarządca ma wątpliwości co do legalności podłączenia hurtowni. - Pan Dowhan korzystał z instalacji wodnej bezprawnie, nie miał swojego przyłącza - twierdzi zarządca Beata Kępska. - Dlatego postanowiliśmy, że podczas remontu instalacji, doprowadzenie wody do hurtowni zostanie odłączone. Ostrzegliśmy właściciela. Ma potwierdzenie, że 21 marca otrzymał zawiadomienie. Czekaliśmy kilka dni, z jego strony nie było odzewu, potraktował sprawę niepoważnie. W ubiegłą sobotę odłączyliśmy dopływ wody do hurtowni.

Stanisław Dowhan czuje się urażony. - Regularnie płacę rachunki, a bezprawnie odcięto mi wodę. Po pierwsze, pismo które dostałem, wcale nie było ostrzeżeniem, po drugie, nie dano mi czasu, żeby coś z tym zrobić. A tu już po kilku dniach zakręcili kurek. Stanęło ogrzewanie, pracownicy nie mają się gdzie umyć. Zgłosiłem sprawę na policję i do prokuratury.

Teraz do sądu

Po naszej interwencji B. Kępska obiecała, że hurtownia zostanie podłączona ponownie, ale prowizorycznie, tylko na miesiąc. W tym czasie właściciel ma wykonać swoje własne przyłącze.

- Jestem zaskoczona, że doszło do odcięcia wody hurtowni. Miasto nawet zadłużonych mieszkańców nie traktuje w ten sposób - uważa burmistrz Helena Sagasz.

Wodę do firmy podłączono dopiero w piątek rano. - Jest to niebezpieczny precedens, zarządca wspólnoty nie ma prawa pozbawiać kogokolwiek wody. Nie można tolerować bezprawia, dlatego skieruję sprawę do sądu, będę się domagał zadośćuczynienia - twierdzi S. Dowhan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska