W ankiecie przeprowadzonej przez wydział oświaty Urzędu Miasta wzięło udział 1.393 uczniów wszystkich typów szkół. Ponad 66 proc. stwierdziło, że nie rozmawia z rodzicami o swoich problemach. Najpoważniejszy z nich to przemoc.
Odstraszająca kamera
Żeby ją ograniczyć Grażyna Kłysz, dyrektorka Gimnazjum nr 2 przy ul. Reja, założyła w szkole kamery. Pieniądze zebrała w czasie koncertu charytatywnego. - Mamy teraz mniej problemów - mówi. Dotychczas była jedna kamera, wewnątrz szkoły. Lada chwila zostanie zainstalowana też na zewnątrz. Monitoring marzy się też Renacie Boreckiej, dyrektorce Przedszkola nr 1 przy ul. Osiedlowej. Na placu zabaw przy przedszkolu nauczyciele często znajdują butelki po wódce, a nawet strzykawki.
Jak mówi szefowa wydziału oświaty Marzena Brenk, sposobem na zapobieganie szkolnej agresji są też pogadanki i spotkania z rodzicami, których uczy się jak postępować z nadpobudliwymi dziećmi. Pomóc mają świetlice opiekuńczo - wychowawcze, kółka zainteresowań i organizowanie dzieciom wypoczynku.
Odurzają się gazem
Ankiety pokazały, że coraz więcej uczniów przed kłopotami ucieka w alkohol, papierosy i narkotyki. Zdaniem komendanta policji Marka Schabikowskiego przybywa tych, którzy odurzają się gazem do zapalniczek dostępnym już za złotówkę w każdym kiosku. - Pocieszające jest natomiast to, że duża część handlu narkotykami przeniosła się za granicę - mówi. Radna Maria Masztalerz uważa, że dzieci stają się bezsilne wobec wymagań, które stawia im szkoła. - Gdy nie mogą im sprostać, sięgają po alkohol, narkotyki i papierosy. Dlatego nie trzeba ich tylko oceniać, ale pomyśleć skąd wziął się problem - mówi radna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?