Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

On jest najsilniejszy w mieście

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Wiesław Kiwacki regularnie ćwiczy w siłowni "Słoneczko” na Koperniku. I wyćwiczył sobie takie silne mięśnie.
Wiesław Kiwacki regularnie ćwiczy w siłowni "Słoneczko” na Koperniku. I wyćwiczył sobie takie silne mięśnie. Dorota Nyk
Wiesław Kiwacki został pierwszym w historii miasta mistrzem w dźwiganiu ciężarów. 34-latek wycisnął 150 kilogramów, a podniósł 200. - Nie było lepszego ode mnie - cieszy się ten w sumie drobny mężczyzna z wielkimi mięśniami.

Zawody niedawno zorganizowały Głogowskie Obiekty Sportowe. Okazało się, że w mieście jest dużo amatorów i wielbicieli tego sportu. Choćby właśnie w siłowni "Słoneczko" powstała grupa strongmanów, do której należy Wiesław Kiwacki.

- Jest nas czterech, współpracujemy od trzech lat - opowiada mistrz. - W zeszłym roku zorganizowaliśmy pierwsze mistrzostwa Głogowa dla strongmanów i... zwyciężyliśmy. W tym roku także takie planujemy.

W siłowni można go spotkać od dziesięciu lat. Na ciężarach intensywnie ćwiczy od trzech. I, co tu dużo mówić - wyrobił sobie sylwetkę. - Nie mnie to oceniać, ale przyznaję, że nie wstydzę się wyjść na plażę - mówi. - I wcale nie unikam pizzy czy piwa. Nie pogardzę niedzielnym rosołem u mamy i nie marudzę, że jest za tłusty. Lubię ciasto i słodycze, lecz nie mogę ich nadużywać. Muszę się zdrowo odżywiać.
Wcześniej trenował boks i kickboxing. -

Dziesięć lat temu ożeniłem się i trzeba było zacząć dźwigać zakupy, więc zdecydowałem, że będę trenował w siłowni - opowiada. - Jako że mi zostały ciągoty do sportów indywidualnych, czuję się w niej bardzo dobrze.

Duża siła przydaje się w domu - choćby do noszenia zakupów. Poza tym w pracy - bo pan Wiesław pracuje w firmie elektryczno-budowlanej i czasami musi coś ciężkiego dźwignąć. Nie trzeba przekonywać, że nie ma z tym problemów. - Koledzy się czasem dziwią, że namęczę się w pracy, a potem wieczorem jeszcze idę na trening, żeby przerzucić parę ton. Nie mogą zrozumieć, że to dla mnie dobry relaks po ciężkim dniu pracy.

Dzień spędza w pędzie. Rano, o 5.30, szykuje sobie wielkie śniadanie - bo to jest najważniejszy i największy posiłek. Płatki, owoce i kilka jajek. Potem do pracy. Z pracy bardzo często idzie po 9-letniego synka Gracjana i odprowadza go na trening judo. Potem do domu i na siłownię. W siłowni jest najczęściej trzy razy w tygodniu. Ćwiczy przez godzinę, półtorej. Do domu wraca umęczony wieczorem, żeby zjeść kolację składającą się z kawałka gotowanego mięsa, a przed snem jeszcze maślanka, twaróg i owoc.

- Staram się równomiernie rozwijać wszystkie partie mięśniowe - opowiada. - Podnoszę sztangi, wyciskam leżąc. Tak jak na zawodach. No i martwy ciąg ćwiczę - czyli podnoszenie ciężarów. To jeden ruch, ale trzeba regularnych ćwiczeń.

Na zawodach organizowanych przez GOS okazał się najsilniejszy i został pierwszym mistrzem Głogowa w dźwiganiu ciężarów. - Nie było lepszego ode mnie - cieszy się. - Nie przeszkodziło nawet to, że jestem stosunkowo drobny i niewiele ważę jak na strongmana. Tylko 76 kilogramów. Byłem więc najlżejszy z wszystkich zawodników, ale i najsilniejszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska